poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Rozdział 5 ♥

Obudziły mnie promienie słońca, wpadające wprost na moje łóżko . Próbowałam jeszcze zasnąć ale nie dałam rady, cały czas myślałam o sytuacji, która zaszła pomiędzy mną a Liamem. Zadawałam sobie wiele pytań... gdy nagle z moich przemyśleń wybił mnie głos przyjaciółki.
- Może byś się ruszyła i poszła ze mną na śniadanie.? - zapytała.
- A nie możesz wziąć ze sobą Louisa .?
- A na wakacje przyjechałam z Louisem czy z tobą.?
- No ze mną ale w tej chwili nie mam ochoty wstać. - powiedziałam przeciągając się.
- Trudno , jeżeli wolisz leżeć niż pójść z przyjaciółką na śniadanie. - powiedziała smutnym głosem.
Zrobiło mi się jej trochę żal, więc postanowiłam się zgodzić.
- No ok, pójdę z tobą... - odpowiedziałam
- Dzięki, i tak wiedziałam , że pójdziesz. - Zaśmiała się i poszła się przyszykować.
Skorzystałam z chwili spokoju by jeszcze pomyśleć o kilku sprawach. Gdy Natalka zwolniła toaletę, poszłam do szafy wziąć jakieś ciuszki. Znalazłam jakąś białą tunikę, szare rurki i szary sweterek. Wzięłam ciuchy i poszłam do toalety. Umyłam się , przebrałam , zrobiłam lekki makijaż , założyłam naszyjnik i kilka bransoletek a na koniec prysnęłam się swoimi ulubionymi perfumami. Po 15 minutach spędzonych w toalecie , wyszłam i spakowałam do torebki telefon , portfel , dokumenty i błyszczyk.
- Gotowa.? - zapytałam przyjaciółkę, zakładając białe balerinki.
- Tak , już możemy iść. - odpowiedziała.
Po 10 minutach byłyśmy już w restauracji, zajęłyśmy swoje ulubione miejsca i zamówiłyśmy posiłki. Oczekując na potrawy rozmawiałyśmy na temat spędzenia reszty dnia.
- To co dzisiaj na zakupki do centrum handlowego .? - zapytałam z nadzieją na odpowiedź pozytywną.
- No pewnie , trzeba zaszaleć bo potem może nie być drugiej, takiej okazji. - odpowiedziała.
Nie oczekiwanie do restauracji weszli : Liam, Louis i Zayn. Nie obeszło się bez rozmowy z nami i dołączenia do nas.
- Cześć, dziewczyny . - powiedział Liam.
- Hej . - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Hej. - odpowiedziała Natalka.
- Co teraz codziennie będziemy się tu rano spotykać .? - zapytał Zayn.
- Chyba tak . -odpowiedziałam.
Chłopacy zaczęli przeglądać karty menu. Po chwili namysłu każdy z nich zamówił śniadanie.
- To jakie plany macie na dzisiaj.? - zapytał Louis.
- Wybieramy się na zakupy do centrum handlowego a wy .? - Zapytała przyjaciółka
- My dzisiaj się lenimy , siedząc w hotelu. - odparł Zayn.
Po chwili , kelner przyniósł nam wszystkim zamówione przez nas "żarełko". Każdy był głodny, więc się zabrał za spożywanie posiłku. Po 20 minutach skończyliśmy jeść i postanowiłyśmy pożegnać się z chłopakami. Zapominając o torebce poszłam wraz z przyjaciółką do pokoju. Po dotarciu wyciągnęłam z szafy bluzę i włożyłam ją na siebie.
- Dobra ja jestem już gotowa a ty.? - zapytałam.
- Ja prawie , jeszcze tylko spakuje najpotrzebniejsze rzeczy do torebki.
- Torebka , właśnie, sama bym o niej zapomniała.
Zaczęłam szukać torebki. Przewracałam rzeczy robiąc bałagan.
- Cholera, nie mogę jej znaleźć , a bez niej ani rusz. - powiedziałam. - tam było wszystko telefon, kasa,... - zaczęłam się strasznie denerwować.
- Aa.. może zostawiłaś ją w restauracji .?
- No prawda, ale jestem głupia - walnęłam się w głowę.
Nie czekając pobiegłam na dół do restauracji by znaleźć torebkę.  Idąc pośpiesznym krokiem , nie patrząc przed siebie , wpadłam na Liama, który właśnie wychodził z restauracji , trzymając moją torbę.
- Oj , przepraszam ... - spojrzałam na niego.
- Nic się nie stało.
- Jestem taka roztrzęsiona bo nie mogę znaleźć torebki, cały pokój przetrząsnęłam i nic.
Chłopak popatrzył na torebkę, którą trzymał w ręku.
- Czy to może ta  .? - zapytał.
- Tak to ona. - odetchnęłam z ulgą.
- Proszę, chciałem ci ją zanieść osobiście ale jeżeli już jesteś . - powiedział wręczając mi moja zgubę.
- Bardzo dziękuje. - uśmiechnęłam się do Liama.
- No tak, ty masz torebkę a co ja z tego będę miał , że ją znalazłem .? - zapytał , patrząc mi w oczy.
- No nie wiem ... - udawałam, ze myślę. Po kilku sekundach, złożyłam na jego ustach pocałunek.
- Teraz pasuje.? - zapytałam.
- No pewnie - uśmiechną się.
- Przepraszam, ale muszę już uciekać, tak jak wcześniej wspomniałam idziemy na zakupy.
- To ja przepraszam, ze cię zatrzymuje. Mam nadzieję, że zobaczymy się później .? - zapytał z nadzieją.
- Oczywiście, ze tak.
- To do zobaczenia - uśmiech pojawił się na jego twarzy.
- Pa. - pomachałam mu i pobiegłam najszybciej jak dałam rady na górę do przyjaciółki.
- Wreszcie ją znalazłam, tak jak mówiłaś była w restauracji , dobra to idziemy.? - zapytałam zdyszana biegiem.
- Tak idziemy.
Zamknęłyśmy drzwi i wyszłyśmy z hotelu. Wsiadłyśmy do stojącej przed hotelem taksówki i pojechałyśmy. Po 10 minutach drogi wreszcie dojechałyśmy. Zapłaciłyśmy kierowcy za przejazd i weszłyśmy do centrum.
- Teraz zacznie się raj...- powiedziała Natka.
Poszłyśmy do pierwszego ze sklepów, ale niestety nic fajnego nie było. Biegałyśmy od sklepu do sklepu, kupując coraz więcej ciuchów i innych rzeczy, typu buty, biżuteria. Po 4 godzinach spędzonych w sklepie , postanowiłyśmy wrócić do hotelu. Po godzinie 17 byłyśmy już przed hotelem. Poszłyśmy do swojego apartamentu i przeglądałyśmy zakupione rzeczy. Było ich sporo, wiec postanowiłam od razu je układać do półek. Nagle usłyszałyśmy pukanie do drzwi.
- Pójdę otworzyć. - powiedziałam
Gdy otworzyłam drzwi w progu stali Louis i Liam.
- Hej, a co wy tu robicie.? - zapytałam z zaskoczeniem.
- Przyszliśmy was odwiedzić . - zażartował Liam.
- Taa, jasne... - spojrzałam na nich z niedowierzaniem.
- Jest Natka. ? - zapytał Louis.
- Tak przegląda ciuchy, które zakupiła w centrum handlowym , a tak w ogóle w wchodźcie do środka, chyba nie będziemy w progu gadać. - uśmiechnęłam się.
Gdy chłopacy weszli do środka i usiedli na kanapie w salonie.
- Napijecie się czegoś .? - zapytałam.
- Nie, dzięki . - odpowiedzieli razem.
Po skończonej "analizie" ubrań Natka poszła z Louisem do swojego pokoju by z nim porozmawiać na osobności, więc zostałam z Liamem sama.
- Masz ochotę się przejść . ? - zapytał mnie Liam.
- Czemu nie .- odpowiedziałam
Chwilę później byliśmy już w parku przed hotelem. Usiedliśmy na jednej z ławek i zaczęliśmy rozmawiać.
- Masz już może jakieś plany an przyszły weekend .? - zapytał Liam .
- Nie, nic szczególnego nie planuje , a co .?
- Może byś zechciała potowarzyszyć mi na gali KCA.? - spojrzał na mnie.
- Bardzo chętnie. - uśmiechnęłam się do niego.
Rozmawialiśmy jeszcze z kilka minut... Gdy zaczęło się robić dość późno...
- Wiesz ja chyba już raczej pójdę. - powiedziałam
- Szczerze mówiąc, ja też się już będę zbierał.
Po kilku minutach staliśmy w hotelowym holu na naszym piętrze, przed drzwiami do naszego apartamentu.
- Dziękuje , za spacer i zaproszenie. - podarowałam mu całusa w policzek.
- Cała przyjemność po mojej stronie .- zażartował - Dobranoc . - powiedział wpatrując mi się w oczy.
Po chwili nasze usta się zetknęły i to na dłużej... Po pocałunku od Liama weszłam do pokoju.
- Natka! - krzyknęłam.
Nikt się nie odezwał. Rozejrzałam się po całym apartamencie, niestety po przyjaciółce ani śladu widać nie było. Nie czekając na jej powrót poszłam do toalety , przebrałam się w krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach , zmyłam makijaż i położyłam się do łóżka. Przez parę minut myślałam o Liamie ... lecz po pewnym czasie zasnęłam z przemęczenia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz