czwartek, 10 stycznia 2013

Rozdział 14 ♥


*Tydzień później*
Wstałam o godzinie 11. Ubrałam się w to: (http://stylistki.pl/na-luzie-3-211469/ ) , zrobiłam lekki makijaż i zjadłam śniadanie, które wcześniej zamówiłam do pokoju. Chwile później, bez pukania do pokoju wszedł cały zespół 1D.
- Cześć. – powiedział Liam, który podszedł do mnie i dał mi buziaka w policzek.
- Hej. – odwzajemniłam gest. – co wy tak rano robicie?
- Rano!? My nie śpimy już od 9. – odpowiedział Niall
- Ja przyszedłem do Natalki.  – powiedział Louis
- Niestety muszę Cię zmartwić. Nata jeszcze śpi.
- W takim razie pomogę jej się obudzić. – poszedł do pokoju przyjaciółki.
Wszyscy poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie.
- Jak długo jeszcze będziecie ? – zapytał Zayn
- Myślę, że około 3 dni.
- Co 3 dni!? – zapytał zdziwiony Liam
- Wakacje się już kończą…
- Ej dobra my się już zbieramy a wy sobie pogadajcie. -  powiedział Harry i wyszedł wraz z Zaynem i Niallem z pomieszczenia. Siedzieliśmy chwilę w ciszy.
- Liam, ja też nie chcę wyjeżdżać.  Ale muszę.  Zrozum to.
- I co wyjedziesz, tak po prostu ?
- Liam…
- Nie, nie Liam. Co będzie z nami ?
Spojrzałam na niego, ale nic nie odpowiedziałam, bo nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć.
- Tak myślałem, nawet o tym nie pomyślałaś, prawda?
- Ja po prostu nie miałam kiedy o tym myśleć. Starałam nie przypominać sobie, że nie długo wyjeżdżam. Tak dobrze mi było z wami, z tobą. Nigdy o was nie zapomnę.
- Taa, właśnie było… Tylko wiesz… myślałem, że uczucie które nas łączy ,a raczej łączyło,  nie będzie uczuciem „ przelotnym”.  -  chłopak opuścił pokój, a ja zaczęłam płakać. W tym momencie byłam bezradna. Nie wiedziałam co robić.

*oczami  Natalki*
Gdy się obudziłam, obok siebie zobaczyłam uśmiechniętego Louisa. Odwzajemniłam uśmiech. Jednak nie na długo. Przypomniałam sobie o naszym wyjeździe. Nie mogłam sobie wyobrazić życia bez Lou.
- Coś się stało skarbie ? – zapytał
- Yyy… - nie dokończyłam bo usłyszałam strasznie mocne trzaśniecie drzwiami. Wstałam momentalnie i wybiegłam z pomieszczenia.  W salonie ujrzałam płaczącą Dominikę. Podbiegłam  do niej i ją przytuliłam. Domyśliłam się, że pewnie poszło o nasz wyjazd, więc nie zadawałam zbędnych pytań. Louis widząc trochę nie zręczną sytuacje, wyszedł z pokoju i poszedł do Liama.

* oczami Louisa*
Kiedy wyszedłem za Natalką z sypialni ujrzałem płaczącą Dominikę. Nie wiedziałem o co dokładnie chodziło. Wyszedłem  od nich.  W drodze do pokoju na schodach zobaczyłem załamanego Li. Usiadłem obok nie go.
- Wiem, że to nie moja sprawa i nie powinienem się wtrącać ale co się stało ?
- Chciałbym mieć twoje pozytywne nastawienie do tej wiadomości ale jakoś nie mogę…
- Do jakiej sytuacji ?
- Za 3 dni dziewczyny wracają do Polski. Natalka ci nie mówiła?
- Nie, pierwszy raz o tym słyszę.
- No widzisz ,najwidoczniej chciały wyjechać bez pożegnania. Gdyby nie Zayn nadal bym nie wiedział. Ja jej nie pozwolę zniknąć z mojego życia tak łatwo.  – wstał i wyszedł z hotelu.
- Liam czekaj, gdzie ty idziesz? – krzyknąłem ale chłopak nawet się nie obejrzał.
Nie możliwe. Dlaczego Natalka mi nic nie powiedziała?   - postanowiłem z nią natychmiast porozmawiać.

*oczami  Dominiki*
- Dziękuje, że jesteś. Ale teraz zostaw mnie samą. Muszę przemyśleć kilka spraw. – przetarłam policzki i wyszłam na balkon. Usiadłam na bujanym fotelu i patrzyłam się przed siebie.

*oczami Natalki *
Zostawiłam Domkę samą tak jak prosiła, a sama postanowiłam pójść i porozmawiać z Lou. Gdy wychodziłam w progu natknęłam się na niego.
- Louis, musimy porozmawiać.
- Dopiero teraz ?
- Aha, czyli już wiesz. Wybacz mi proszę, miałyśmy zostać jeszcze dłużej ale rodzice prosili Dominikę aby wcześniej przyjechała ze mną.
- Natalko, ja się nie gniewam. Nie jestem zachwycony tym, że wyjeżdżasz. Ale wiem że jak wyjedziesz to razem z tym nie skończy się nasz związek. Mam nadzieje, że  będziemy pisać, dzwonić, smsować i przyjeżdżać do siebie nawzajem.
 - Tak oczywiście. – pocałowałam go.
Poszliśmy oboje do mojego pokoju.

*oczami  Dominiki*
Siedziałam tak 30 minut. Postanowiłam się przewietrzyć. Chwyciłam za bluzę i wyszłam z budynku. Kierowałam się w stronę publicznego tarasu.  Usiadłam na huśtawce i zaczęłam ryczeć, jak małe dziecko.   Nawet nie wiem kiedy, nastał wieczór, a ja nadal siedziałam zapłakana i nieobecna . Usłyszałam dźwięk telefonu. Wyciągnęłam komórkę i odebrałam. To była mama.
- Cześć córciu.
- Hej, mamo. – powiedziałam
- Coś się stało?  Dlaczego płaczesz?
- Mamuś nic się nie stało, po prostu jestem trochę przeziębiona.
- Na pewno ?
- Tak na pewno. Co u was słychać.?
- Nic już nie możemy doczekać się waszego przyjazdu.
- No właśnie. Mamo musimy o tym porozmawiać. Ja chyba nie wracam do Polski.
- Jak to ?
- Nie zrozum mnie źle. Ja nie mogę stąd wyjechać. Kocham Liama i nie mogę go zostawić. 
- Ale w Polsce jest twój dom nie tam. A po za tym  ty już tam chcesz pozostać na stałe?
- Nie powiedziałam, że na stałe. Jeszcze nie wiem na ile, ale jestem już dorosła i pełnoletnie więc chyba mogę decydować o miejscu zamieszkania. Kocham was i obiecuje że będę przyjeżdżać.
- No dobrze, ale zastanów się jeszcze raz.
- Mamo, ja już zbyt dużo się zastanawiałam.
- A co z Natalią? Ona też zostaje?
- Nie wiem .
- W takim razie do zobaczenia. Mam nadzieje, że przyjedziesz do nas niebawem.
- Oczywiście, że przyjadę.
- Zabierz ze sobą swojego chłopaka chętnie go poznamy wraz z tatą.
- Dobrze, pa
- Cześć.
Rozłączyłam się. Po tej rozmowie mój humor lekko się poprawił. Po chwili ktoś przede mną stanął, a potem ukucnął i złapał mnie za ręce. Był to Liam.
- Przepraszam, nie powinienem tak się zachowywać. To oczywiste, że przyjechałaś tu tymczasowo i będziesz musiała wrócić. Kocham cię, jesteś dla mnie najważniejsza. Będę za tobą tęsknił. – przytulił mnie.
- Ja za tobą też. – przytuliłam go mocniej.
Razem wróciliśmy do mojego pokoju i tam przegadaliśmy całą noc. Postanowiłam nikomu nie mówić, ze zostaje z wyjątkiem Natalii, która i tak musiała wrócić ze względu na szkołę. 

*kolejny dzień*
Tą noc spędziłam z Liamem, na pogaduchach. Dzisiaj nadszedł dzień wyjazdu Natalii.  Żeby nie robić nikomu nadziei , spakowałam wszystkie rzeczy do walizek.  O godzinie 12 miałyśmy bilet powrotny.  Gotowe byłyśmy na 11. Razem z chłopakami pojechałyśmy na lotnisko. 
Lotnisko
Stałyśmy w kolejce do kasy, a chłopców dopadły fanki więc przez moment rozdawali autografy i robili sobie z nimi zdjęcia.
- Bierz jeden bilet, jak coś ja swój schowałam do torebki. – powiedziałam.
- Okej. Ale się zdziwią. – uśmiechnęła się Natalia i zakupiła jeden bilet powrotny.
Obie razem z zespołem usiedliśmy na ławeczki , na których siedzieliśmy aż wyczytano linię samolotu, którym miała lecieć moja przyjaciółka.
- No dobra to ja będę się zbierać. – powiedziała Natalka.
- Będę za tobą tęsknił. – powiedział Louis i ją pocałował.
Następnie podszedł do mnie Liam.
- Czas się żegnać.  Nigdy o tobie nie zapomnę. Będę tęsknił. – przytulił mnie mocno.
- A ja ani się nie żegnam, ani nie będę pamiętać , ani nie będę tęskniła. – powiedziałam stanowczym głosem. Wszyscy popatrzyli się na mnie, włącznie z Liamem.
- Jak to ? – powiedział Li.
- Tak to, po prostu. – powiedziałam obojętnie i chwyciłam za walizkę.
W oczach Liama ujrzałam smutek. Jego czekoladowe oczy zrobiły się szklane.  Chciał się odwrócić w drugą stronę jednak , zatrzymały go moje słowa.
- Nie żegnam się bo na co dzień wszyscy będziemy się widywać. Nie będę pamiętać ani  tęsknić , bo nadal będziecie obok mnie. Ja zostaje. Nie wracam z Natalką. – uśmiechnęłam się do chłopaków.
- na prawdę? – zapytał Liam
- W 100 %.  – pocałowałam go i mocno się w niego wtuliłam.
Wszyscy pożegnaliśmy się z Natalią i wróciliśmy do hotelu. Chłopcy postanowili wcześniej wrócić do swojego wspólnego domu. Zaproponowali mi abym z nimi zamieszkała. Zgodziłam się. I od tamtej pory jesteśmy jak jedna wielka rodzina. 

piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział 13 ♥

I tak przeleciała noc. Gdy się obudziłam, zaczęło mi się strasznie kręcić w głowie. Obok łóżka, na krześle siedział Liam. Widać po nim było, że był strasznie zmęczony. Zrobiło mi się strasznie przykro, że chłopak zamiast spać w domu , musiał siedzieć tu przy mnie. Kiedy zobaczył, że otworzyłam oczy od razu zareagował.
- Przepraszam cie , za tych dwóch debili, którzy spowodowali że musisz tu przebywać. Przepraszam, że wtedy nie byłem z tobą , przepraszam... - w tym momencie przerwałam mu.
- Nie masz za co przepraszać. To ja się ciebie nie posłuchałam i poszłam szukać Natalii. Jeżeli mamy tu kogoś obwiniać to tylko mnie no i trochę chłopaków. - powiedziałam i przyłożyłam dłoń do jego twarzy.
- Jak się czujesz.? - zapytał
- Mam jeszcze lekkie zawroty głowy i niestety siniaki, ale oprócz tego to całkiem dobrze.- uśmiechnęłam się lekko. - Ale co do ciebie to mam wątpliwości czy wszystko w porządku. Spałeś dzisiaj w ogóle.?
- A czy to ważne... Najważniejsze, że nic tobie nie jest...
- Tak i to bardzo ważne. Teraz wstajesz i idziesz do domu...
- Ale... - nie dokończył bo mu się wcięłam
- Nie ma żadnego ale idziesz bo jak nie to zaraz kogoś innego po proszę żeby cię odprowadził.
- No dobra, ale jak się wyśpię to przyjeżdżam od razu do ciebie...
- Dobrze, a teraz idź.
- To do zobaczenia. - pocałował mnie i poszedł.
- No i zostałam sama - powiedziałam sama do siebie.
 Niestety nie na długo byłam samotna. Do sali wkroczyli Louis i Harry. Od razu na wejściu można było się domyślić po ich twarzach kto był sprawcą tego wypadku.
- Cześć. - powiedzieli razem.
- Hej. - uśmiechnęłam się.
- Jak się czujesz.? - zapytał Lou.
- W porządku, a wy? - zapytałam
- Na razie okej.- odpowiedział Harry
- Chcemy cię przeprosić za ten incydent, gdyby nie nasza bójka pewnie nikt by nie ucierpiał... Wiem, że słowo przepraszam nie odwróci sytuacji ani czasu nie cofnie... - z powagą w głosie powiedział Lou.
- Może sytuacji nie odwróci i czasu nie cofnie, ale dla mnie bardzo dużo znaczy... i przyjmuje te wasze nieoficjalne przeprosiny.
Po chwili chłopacy zaczęli mnie przytulać i obściskiwać.
- Dobra wystarczy już tych czułości... Ale następnym razem jak będziecie się tłuc, choć myślę że już nie będziecie, to walcie sobie w twarz,  nie komuś...- zażartowałam
- Spróbujemy... - odpowiedział Harry.
Pogawędziliśmy jeszcze z jakieś pół godziny. Do sali wkroczyła lekarka prowadząca.
- Widzę, że humor dopisuje pani... - powiedziała
- Przy takich osobach nie da się zachować powagi...
- Niestety muszę przeszkodzić, bo musimy zrobić badania.
- Jak pani musi.. -powiedział Harry. - Do zobaczenia później. - dodał
- Do zobaczenia.
Gdy byłam w otoczeniu chłopaków zapomniałam gdzie jestem i w jakim stanie jestem, lecz teraz powróciłam do rzeczywistości. Badania były strasznie wyczerpujące i zleciało strasznie dużo czasu. Po 2 godzinach byłam już wolna od pielęgniarek i lekarzy. W salce przebywała tylko moja lekarka uzupełniająca jakieś dokumenty.
- Przepraszam, a jak długo macie mnie zamiar trzymać.? - zapytałam z nienacka
- Myślę, że jak badania wyjdą pozytywne to możliwe, że jutro.
- To dobrze... - rozejrzałam się po pomieszczeniu.
*  Godzinę później *
W drzwiach ujrzałam Natalkę. Usiadła obok mnie.
- Przepraszam, że wcześniej nie weszłam ale lekarz albo zakazał włazić albo badania.
- To nic, dobrze że teraz jesteś ...- przytuliłam ją.
- Jak się czujesz.?
- Wszyscy mnie od samego rana pytają jak się czuję... chyba wiadomo jak się czuje człowiek w szpitalu...
- No też prawda...- spuściła głowę.
- Wiesz czy chłopacy coś na jutro planują.?
- Tak, mają ten wywiad zaległy, a co .? - zapytała podejrzliwie
- Nic ważnego, tylko tak się pytam... - od razu pomyślałam o tym żeby zrobić im niespodziankę i nie mówić nic o jutrzejszym wyjściu ze szpitala. - Aj jak się ma sytuacji miedzy tobą , Harrym i Louisem.?
- Od czasu tego zdarzenia zachowują się jakby nigdy taka sytuacja nie zaszła.
- To dobrze.- uśmiechnęłam się.
- Przepraszam ale muszę lecieć bo obiecałam, że jutro pojadę z nimi na ten wywiad a jak się nie wyśpię to nie wstanę. - wstała i założyła kurtkę.
- A która godzina.?
- 20.30 - spojrzała na zegarek
- A to szkoda, że już spadasz. Przekaż Liamowi, że nie ma potrzeby żeby jutro rano przed wywiadem przychodził...
- Dla czego nie ma potrzeby.?
- No.. bo ....bo... wiesz.... no bo ja mam badania z rana...- wydukałam
- Aha no dobrze , to pa. - machnęła ręką
- No pa.
Po wyjściu przyjaciółki zasnęłam.
* nazajutrz*
Obudziła mnie rozmowa lekarki z pielęgniarką.
- Dzień dobry, jak się spało.? - zapytała lekarka
- Dzień dobry , nawet dobrze lecz w domu było by lepiej. - powiedziałam
- No to zdaje się, że kolejna noc będzie wygodniejsza i lepsza, wypuszczamy panią do domu.
- Na prawdę.?
- Tak, ale pod warunkiem, że będzie pani przychodzić na kontrolne wizyty... więc jak.?
- No pewnie, że będę przychodzić.
- To się cieszę, za chwilę pielęgniarka przyniesie pani ubranie.
- Dobrze. - byłam tak szczęśliwa, ze wszystko jest w porządku i niespodzianka się uda. Spojrzałam na zegarek była 9.00. Po chwili dostałam swoje ubranie. Przebrałam się i po 10 minutach byłam gotowa do wyjścia. Lekarka pożegnała się ze mną i wręczyła mi wyniki niektórych badań. Wzięłam je i wyszłam. Przed szpitalem zobaczyłam wolną taksówkę , wsiadłam do niej i pojechałam do radia, w którym chłopacy mieli mieć wywiad. Byłam strasznie ciekawa jak wszyscy na to zareagują. Po upłynięciu 15 minut byłam już pod budynkiem. Zapłaciłam kierowcy i pobiegłam. Wbiegam do budynku i zapytałam się stróża gdzie odbywa się wywiad, on natomiast wskazał mi drogę. Po chwili stałam jako jedyna, bo wszyscy siedzieli, w środku pomieszczenia. Wzrok miałam skierowany wprost na mojego Liama. Wszyscy patrzyli na mnie jakby zobaczyli ducha. Uśmiechnęłam się i postanowiłam nie robić większego zamieszania więc wycofałam się na korytarz. Usiadam na ławeczce. Przed sobą miałam telebimy, który wyświetlał wszystko co kamera nagrała w pomieszczeniu.

* godzinę później*
Drzwi się otworzyły i z sali wyszedł tłum ludzi. Poczekałam chwilę i wkroczyłam do środka. Sala była pusta. Na przeciw stał długi stół za którym siedział cały zespół. Chłopcy rozmawiali z jakimiś gościami w garniturach. Jeden z nich był Paul - ochroniarz. Podeszłam bliżej, okrążając cały stół. Stanęłam za Liamem. Objęłam go rękoma wokół szyi i pocałowałam w policzek.
- Hej. - powiedziałam
Chłopak przestraszył się i momentalnie odwrócił się.
- Dominika!? Co ty tutaj robisz? - wstał i przytulił mnie do siebie bardzo mocno.
- Nudziło mi się w szpitalu, więc uciekłam.
- Jak to ? - oderwał się ode mnie.
- Żartuje przecież. - uśmiechnęłam się i go pocałowałam. - Wypuścili mnie wcześniej.
- Cieszę się, że możemy być znowu razem. - chwycił moją dłoń.
- Yhym... - krząknęła Natka. - my też tu jesteśmy i też sie cieszymy z twojego powrotu.
- Ja również się ciesze, że mogę być z wami. Bez was było by mi smutno. Kocham was. - łza zleciała mi po policzku. Wszyscy zebraliśmy sie w grupę i się przytuliliśmy. Po skończonym uścisku, wszyscy pojechaliśmy do hotelu.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No... "trochę" mnie tu nie było.  Ale postanowiłam nadrabiać ubytki w opowiadaniu. Postaram się szybko dodawać nowe rozdziały ze względu na to, że są święta. :) A tak wgl. to życzę wam wesołych, pogodnych i udanych świąt.Bogatego mikołaja i żeby nadchodzący rok był jeszcze lepszy niż ten co się kończy. ;*

sobota, 5 maja 2012

Rozdział 12 ♥

Obudziły mnie poranne krzyki dochodzące z salonu. Chciałam obudzić Liama, lecz go nie zastałam. Zerwałam się na równe nogi i zeszłam po schodach. Na środku pokoju zauważyłam kłócących się chłopaków.
- Ludzie wiecie, która jest godzina.? - zapytałam śpiąca.
- Co po niektórzy nie wiedzą. - powiedział Zayn.
- Co się tu dzieję.? O co znowu poszło.?- krzyknęłam zdenerwowana.
- To się dzieje, że niby Harry przespał się z Natką za to Louis chce go poturbować, a Liam ich rozdziela.- wyjaśnił Niall.
Podeszłam do przyjaciółki, która stała po przeciwnej stronie pokoju.
- Oni chyba nie mają co robić. - powiedziałam
- Najwidoczniej. - odpowiedziała wzdychając.
- To prawda, że Harry się z tobą przespał.?
- I ty też w to wierzysz.?
- Ja nie powiedziałam, że w to wierzę, chcę tylko wiedzieć o co poszło i załagodzić sytuację.
- Aj, Harry wczoraj zabalował a ja oglądałam film i zasnęłam na kanapie, no i jak on wrócił to chyba się położył gdzie popadło, czyli obok mnie ,a dzisiaj rano zobaczył to Louis, wpadł w wściekłość i zaczęli się szarpać. Na szczęście Liam zainterweniował szybko, i jak widać jeszcze z nimi walczy.
Podeszłam do "rywalizujących" chłopaków. Chciałam jakoś ich rozdzielić bo po Liamie było widać, że za długo to ich nie powstrzyma.
- Uspokójcie się do cholery.!- krzyknęłam na cały dom. - Nie macie co robić, nudzicie się tak .?
- To powiedz mu żeby znalazł sobie dziewczynę anie podbiera innym. - powiedział Louis.
- Ja się do niej nie dobieram, debilu. - odkrzyknął Harry
Po chwili Louis znowu rzucił się na niego, niestety zamiast Harrego dostał niewinny Liam. Podbiegłam do chłopaka i zauważyłam krew lecącą mu z nosa.
- Was trzeba wywieść do psychiatryka, tylko tam wam pomogą. - powiedziałam ze złością. - Zadowoleni.?- dodałam i zaprowadziłam chłopaka do toalety. Wyjęłam z apteczki najpotrzebniejsze rzeczy i próbowałam zatamować krew. Po kilku minutach udało się. Chłopak usiadł trzymając się za nos na kanapie a ja posprzątałam łazienkę. Gdy skończyłam, wyszłam z pomieszczenia. Awantura na szczęście się skończyła. Odetchnęłam z ulgą i poszłam do kuchni. Wyjęłam z zamrażarki woreczek z kostkami lodu i wróciłam do salonu, gdzie siedział Liam.
- Nadal boli.? - zapytałam siadając obok niego.
- No trochę.
- Taak, właśnie widać jak trochę, jeszcze dzisiaj niezłego sińca będziesz miał. - powiedziałam. - Masz, przyłóż kostki lodu, to przynajmniej opuchlizna zejdzie. - dodałam.
- Po cholerę było ich rozdzielać, niech by się tłukli , przynajmniej nikt z zewnątrz by nie ucierpiał. - powiedział przykładając lód.
- Niestety, czasu nie cofniesz. - odpowiedziałam.
Po kilku cichych minutach , znowu zaczęła się kłótnia pomiędzy Harrym a Louisem. Nie wytrzymałam tego dłużej, wiec postanowiłam działać. Wstałam i podeszłam do drzwi wejściowy.
- Dosyć już tych awantur, w tej chwili wyłazicie z tego domu! - krzyknęłam, wskazując na otwarte drzwi.
- No i dobrze, przynajmniej nie pobrudzimy ci podług.
- I świetnie, możecie się i po zabijać na podwórku, ale nie u mnie w domu, ja mam tego już naprawdę dosyć!. - powiedziałam stanowczo i zamknęłam za nimi drzwi.
- Wreszcie spokój nastąpi . -powiedział Niall
Prawie wszyscy cieszyli się z nadeszłej ciszy , oprócz Natalki która stała w oknie, przez pewien czas.
- Boże co oni wyrabiają! - krzyknęła i udała się przed dom.
Nie zastawiając się pobiegłam za nią, a za mną cała reszta. Widok, który spotkał mnie przed domem był przerażający. Tłukli się ile wlazło..., ale nie mogło tak dalej być ,  ktoś musiał to przerwać. Podbiegłam do nich i próbowałam ich rozdzielić. Moje starania wyszły na marne, wiec postanowiłam inaczej to rozwiązać. Niestety za dużo zdziałać nie mogłam. Harrego popchnęłam na żywopłot a Louisa waliłam w basen, który był tuż za nim.
- Nie chcieliście sami przestać, więc ja was przygnałam do porządku. - powiedziałam ze złością. - Kto to widział, żeby najlepsi przyjaciele z jednego zespołu bili się o jakieś głupstwa, plotki.!? - dodałam i dołączyłam do reszty. - Jeżeli zobaczę, że wy dalej się sprzymierzacie, to wylecicie stąd szybciej niż tu przyszliście. - odwróciłam się i weszłam do domu. Z tego wszystkiego zaczęła mnie boleć głowa.
- No z takiej strony to Cie jeszcze nie znałam. - powiedziała Natalka, wchodząc do domu.
- To już poznałaś. - odpowiedziałam - Już z samego rana zwalili mi nastrój, aż z tego wszystkiego łeb mi rozrywa. - złapałam się za głowę.
- Może dać Ci coś od bólu głowy.? - zapytała się
- Nie, pójdę się zdrzemnę to może minie. - poszłam do pokoju.
Położyłam się i zasnęłam. Pierwszy raz od rana poczułam się dobrze. Wreszcie mogłam odsapnąć od rozwiązywania czyiś kłopotów.

# Godzinę później #
Obudziłam się z lepszym nastrojem niż wcześniej. Gdy otworzyłam oczy ujrzałam mojego Liama, który leżał obok mnie.
- Jak się czujesz.? - zapytał.
- No już lepiej, ale to chyba ja powinnam Cie zapytać jak się czujesz. ? - podparłam ręką twarz.
- W porządku. - odpowiedział z uśmiechem na twarzy. 
- Jestem ciekawa jak wy dzisiaj pójdziecie na wywiad... 
- Nie pójdziemy.
- Jak to nie pójdziecie .? - powiedziałam z oburzeniem
- No nie pójdziemy, przed chwilą zadzwonił menadżer, że spotkanie jest przełożone na za tydzień, więc dla nas to dobra wiadomość. - wyjaśnił
- To dobrze. - odpowiedziałam i pocałowałam chłopaka.
- W takim razie co robimy dzisiaj .? - zapytał bawiąc się moimi włosami.
- Na pewno nigdzie nie idziemy, bo boję się że ja wrócę to dom będzie do góry nogami.
- Nie powinno być tak źle.
- Po nich wszystkiego można się spodziewać. - odpowiedziałam
Za chwilkę do pokoju wkroczyli Zayn i Niall.
- Nudzimy się ... - powiedział Zayn i po chwili wylądował pomiędzy mną a Liamem.
Spojrzałam na chłopaka a następnie na Liama.
- I co względem z tym .? Mam ci zajęcie znaleźć.? - zapytałam
- No nie to, że znaleźć, ale coś porobić razem. - odpowiedział.
- Przez słowo coś, co masz na myśli.?- zapytał mój chłopak.
- Hmm... pograć na psp .?
- W takim razie, do zobaczenia. - powiedziałam i momentalnie się zerwałam z łóżka.
- Jak to do zobaczenia.? - powiedział Niall.
- No na pewno nie będę grała na konsolach , wolę pogadać z Natką, więc pa. - i zeszłam do salonu.
Gdy stałam już w salonie, zaczęłam rozglądać się za przyjaciółką. Nie było jej ani w salonie ani w innych pomieszczeniach domu. Zaczęłam się o nią martwić. Wiem, że to duża dziewczyna i sama sobie poradzi, ale nigdy bez słowa nie wychodziła. Postanowiłam, że zapytam się chłopaków. Wróciłam do swojego pokoju.
Kiedy weszłam od razu zareagował Zayn.
- Co jednak zmieniłaś zdanie .?
- Nie, nie zmieniłam, ale do ściany gadać też nie będę.
- Jak to do ściany.? Przecież miałaś z Natalką gadać... - powiedział Liam , przerywając grę.
- Właśnie miałam... W salonie jej nie ma, w pokojach też nie, przed domem też nie, nie wiem gdzie ona zniknęła... - powiedziałam, przewracając oczami. - I szczerze mówiąc, to się o nią martwię...
- Może wyszła do sklepu. - odezwał się Niall.
- Może i tak, ale zazwyczaj albo zostawiała kartkę albo mówiła gdzie idzie...
- Nie martw się , zaraz wróci... - machną ręką Zayn
- Łatwo ci powiedzieć. A jeżeli ona ... - w tej chwili przestałam mówić.
- Co ona .? - zapytał Liam
- Jeżeli ona poszła do chłopaków ... a wiecie w jakim stanie oni są....
- Przypuszczasz, że mogło jej się coś stać .? - zapytał Niall
- A jak myślisz.? - odpowiedziałam łażąc po pokoju zdenerwowana.
- Dobra, chłopaki zbieramy się. Musimy ich wszystkich znaleźć i wszystko wyjaśnić. - powiedział Liam, wstając z łóżka.
- Okej. - powiedział Zayn.
- Powinniśmy wrócić za jakieś pół godziny... - powiedział chłopak
- Jak to powinniśmy wrócić ....? Ja na pewno w domu tak bezczynnie nie usiedzę.
- A jeżeli ona tu wróci i nikogo nie zastanie.?
- W sumie masz racje. Dobra zbierajcie się jak będziecie coś wiedzieć to zadzwońcie.
- Dobra. - odpowiedzieli i poszli.
Usiadłam na fotelu, lecz tylko na chwilę. Nie mogłam siedzieć na miejscu nie wiedząc gdzie jest moja przyjaciółka.  Postanowiłam, że pójdę sama jej poszukać. Poszłam na górę, wyjęłam ciuchy, poszłam do toalety, ubrałam się i uczesałam i zeszłam na dół. Włożyłam do przednich kieszeni w spodniach klucze i telefon, założyłam buty i wyszłam z domu. Nie wiedziałam, w którym kierunku iść więc poszłam na wprost. W czasie drogi dzwoniłam kilka razy do Natalii ale nie odbierała. Po kilku wykonanych telefonach udało mi się z nią połączyć.
- Gdzie ty się podziewasz.?- krzyknęłam do komórki
- Ja..a... je... jestem ... - powiedziała płacząc
- Co się stało, dlaczego płaczesz.? - powiedziałam zaniepokojona
- Jestem w parku tu przy domu, chłopacy się biją ale ja nie wiem co robić... - wyjąkała przez płacz.
- Zaraz tam będę, czekaj na mnie. - rozłączyłam się i pobiegłam ile tchu w nogach.
Po 5 minutach byłam już w parku, nie trudno było ich znaleźć. Gdy zobaczyłam chłopaków i Natalię, aż mnie zatkało. Jak można nie znając prawdy , oskarżać drugiego człowieka.!?  Podbiegłam do przyjaciółki.
- Nic ci nie jest.? - zapytałam się
- Mi nic ale im chyba dużo.... - powiedziała chlipiąc.
- Nie ja tego dłużej nie zniosę. Mam tego dość. - podeszłam do chłopaków.
- Uspokójcie się do cholery jasnej ! - krzyknęłam, lecz chyba na marne... - Proszę was, nie róbcie takich scen przed obcymi ludźmi, bo zaraz wezwę policję... - i to były moje ostatnie słowa...
Po chwili leżałam już nieprzytomna....

* Z perspektywy Natalii *
Nie mogłam w to uwierzyć. Jeden z tych idiotów tak przyłożył Dominice, że po chwili znalazła się nieprzytomna na chodniku. Podbiegłam prędko do niej. Zaczęłam klepać ją lekko po twarzy i szturchać.
- Dominika , ...- zaczęłam wołać .
Za chwilę w parku zjawił się Liam z całą resztą.
- Jezu, co wy jej zrobiliście... - powiedział i zadzwonił na pogotowie....

* Z perspektywy Dominiki *
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy i kręgosłupa. Gdy do końca otworzyłam oczy zorientowałam się gdzie jestem...
- Dzień dobry.! Jak się pani czuje.? - zapytała lekarka, która stała nad moim łóżkiem.
- Dzień dobry, bywało lepiej... - odpowiedziałam
- Coś panią boli.?
- Tak, ale nie za mocno kręgosłup i głowa.
- Przy takim wypadku na pewno pojawią się zawroty głowy, czy właśnie bóle... ale to tym czasowe...
- Przepraszam, a ile mnie będziecie tu trzymać.? - zapytałam
- Mam nadzieję, że nie długo. Nie widać na razie żadnym poważnych obrażeń cielesnych, więc chyba jeszcze w tym tygodniu...- uśmiechnęła się i wyszła z sali
Odetchnęłam i spojrzałam w drugą stronę sali. Po chwili zasnęłam...
 -----------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo nie pisałam ale na ten długi weekend wyjechałam i nie miałam za dużo czasu by siedzieć przed kompem....
Jednak coś udało mi się napisać... Proszę was o opinie na temat tego rozdziału, są one dla mnie bardzo ważne....
Pozdrawiam i do następnego ;**

niedziela, 22 kwietnia 2012

Rozdział 11 ♥

Po zakończonych "czułościach" wróciliśmy do hotelu. Pod budynkiem stała Natka z Louisem.
- I znowu się spotykamy . -spojrzałam na przyjaciółkę.
- Czyżby już w zgodzie.?- zapytał Louis.
- A nawet jeśli to co cię to obchodzi.? - powiedziałam
- Luz, tak się zapytałem. - powiedział.
- Co do naszych ploteczek , to jeżeli masz czas to jeszcze dzisiaj.?
- Czemu nie, właściwie nie mam żadnych planów. - uśmiechnęła się.
- No to do jutra chłopcy. - dałam całusa w policzek dla Liama.
- Do jutra. - odpowiedział, odwzajemniając pocałunek.
Razem z Natką poszłyśmy w stronę domu ciotki. Gdy już doszłyśmy , weszłyśmy do domu i ujrzałyśmy pakującą się ciocię.
- Hej. - powiedziałam
- Dzień Dobry. - powiedziała Natalka
- Cześć dziewczyny. - odpowiedziała ciotka.
- Już się pakujesz.? - zapytałam.
- Tak, zmiana planów samolot mam dzisiaj za półtorej godziny. - powiedziała, pakując ostatnie rzeczy.
- Może ci w czymś pomóc.?
- Nie dam sobie radę. Zaraz się ogarnę i jadę na lotnisko.
Usiadłyśmy na kanapę i zaczęłyśmy wypytywać ciocie o jej wyjazd. Po 15 minutach ciocia była już gotowa do drogi.
- Zdaje się, że wszystko mam. - zaczęła rozglądać się po salonie.
- Szkoda, że tak mało czasu spędziłyśmy ze sobą. - powiedziałam
- Dominika nie mów tak jakbym wyjeżdżała na kilka lat, to tylko parę dni, ewentualnie tydzień.
- Wiem, ale nienawidzę pożegnań. - po policzku spłynęła mi jedna, samotna łza. - nawet jak ktoś wyjeżdża na kilka dni. - dodałam.
- Niestety, muszę się już zbierać, do zobaczenia. - przytuliła mnie na pożegnanie.
- Cześć ciociu, będę tęsknić. - również ją przytuliłam. - Oczywiście masz dzwonić. - dodałam.
Po chwili ciocia zabrała swoje walizki i zniknęła za drzwiami. Choć z ciocią długo się nie widziałam i mało z nią pobyłam , to i tak czuję jakbym z nią przez całe życie mieszkała. Po wyjściu cioci z mieszkania, zamknęłam drzwi i usiadłam wraz z Natką na kanapę.
- No to co robimy .? - zapytała
- Nie wiem ... niech pomyślę... - zaczęłam myśleć co by tu porobić. Nagle przypomniało mi się studio na poddaszu. Pomyślałam że Natalka powinna o nim wiedzieć. - Już wiem, muszę ci coś pokazać. - dodałam ciągnąc koleżankę za rękę na poddasze.
Po chwili stałyśmy w pomieszczeniu.
- Ja nie mogę. - powiedziała z zachwytem.
- Też tak miałam gdy weszłam tu po raz pierwszy. - w tym czasie usiadłam na fotelu.
- No pełna profeska. - zażartowała. - zagramy , tak jak kiedyś.? - zapytała z nadzieją na pozytywna odpowiedź.
- Coś ty! Zdurniałaś do końca!? To było bardzo dawno. - powiedziałam z oburzeniem.
I tu wychodzi na jaw kolejna zdolność muzyczna. Kiedyś w czasach podstawówki razem z Natką i jeszcze z dwiema koleżankami miałyśmy " zespół" ( jeżeli można tak to nazwać ). Miałam rolę wokalistki i czasem pogrywałam na gitarze, za to Natka wymiatała na perkusji i od czasu do czasu na klawiszach. Od kiedy poszłam do gimnazjum kontakt z koleżankami się urwał i została mi tylko Natka. A marzenia o sławie przepadły.
- No we tylko raz. ? - wciąż bardzo nalegała.
- No okej. - powiedziałam z niechęcią.
Wstałam, wzięłam gitarę i podeszłam do mikrofonu , natomiast przyjaciółka zasiadła za perkusją. Po chwili zaczęłam śpiewać , swój pamiętny kawałek z przed lat i pogrywać na gitarze.

You'd better hope and pray
That you make it safe
Back to your own world
You'd better hope and pray
That you'll wake one day
In your own world
Coz when you sleep at night
They don't hear your cries
In your own world
Only time will tell
If you can break the spell
Back in your own world


Po skończonym "mini" występie, spojrzałam na przyjaciółkę i się uśmiechnęłam.
- Genialnie ci poszło, jeszcze lepiej niż wcześniej.
- Tobie również. - uśmiechnęłam się ponownie.
- Jednak talent nie odchodzi a marzenia zawsze mogą się spełnić. - dodała przyjaciółka
Spojrzałam na nią i pokręciłam głową, następnie odłożyłam gitarę na miejsce i zeszłyśmy do mojego pokoju.
- To co nocka u mnie.?- zapytałam
- Jeżeli proponujesz, to czemu nie. Tylko daj mi jakieś ciuchy do spania.
- Jasne.
Podeszłam do szafy wyjęłam bluzkę na ramiączkach, krótkie gacie oraz coś dla siebie, czyli trochę za dużą bluzkę i również krótkie spodenki. Wręczyłam jej ciuchy i usiadłam na łóżku.
- To ja idę się wykąpać. - powiedziała i poszła do toalety.
W tym czasie włączyłam laptopa i weszłam na Skype. Zastałam sporo znajomych a wśród nich był mój Liam. Postanowiłam, że do niego zadzwonię. Po chwili chłopak odebrał.
- Hej - powiedziałam
- Cześć- odpowiedział. - Ty jeszcze nie śpisz.?
- Jakoś nie chce mi się.
- To coś dziwnego myślałem, że po wieczorynce idziesz spać. - zażartował
- Ha, ha, ha,.. bardzo śmieszne, ty pilnuj lepiej siebie. Słyszałam, że jutro macie jakiś wywiad, to prawda.?
- Tak, jakoś o 12. A może masz ochotę ze mną pójść.?
- Jaa.!?
- Nie ja . To jak.?
- No dobra, pójdę z tobą.
- To fajnie , bądź gotowa o 11.
- Dobrze, a Louis zaprosił Natalkę .? - zapytałam po cichu.
- Chyba tak. Co porabiasz.?
- Teraz nic ale zaraz jak się zwolni toaleta to idę się kąpać.
- Zwolni się.? przecież twoja ciocia wyjechała.?
- No tak, ale Nata dzisiaj u mnie nocuje.
- Aha, czyli masz wolną chatę .?
- Yy... tak, a co.?
- Zaraz będziemy u ciebie.
- Coo takiego.!?
- Za 10 minut max będziemy. To do zobaczenia.
- Ale...- nie zdążyłam powiedzieć bo chłopak się rozłączył.


Wstałam i podbiegłam do łazienki.
- Nata, pośpiesz się chłopaki za raz będą. - krzyknęłam i pobiegłam do szafy szukać jakiś luźnych ciuchów.
- Coo.!? - odkrzyknęła i po chwili wyleciała z łazienki , i zaczęła szukać w mojej szafce, moich ciuchów.
Po chwili znalazłam szare leginsy i białą bluzkę na ramiączkach, wzięłam je i pobiegłam do toalety się przebrać. Gdy założyłam ciuchy, zrobiłam lekki makijaż i związałam włosy w wysokiego kucyka. Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka. Domyśliłam się, że to chłopacy. Wyszłam z toalety, spojrzałam do pokoju czy przyjaciółka już gotowa i zbiegłam na dół do drzwi wejściowych. Gdy otworzyłam drzwi nie zastałam tylko chłopaków, były tam jeszcze 2 dziewczyny.
- Cześć. - powiedział Liam , całując mnie w policzek.
- Hej. - powiedziałam nie co oburzonym głosem, spoglądając na całą resztę. - Wchodźcie do środka.
Wpuściłam ich do środka, bez zastanawiania się , chwyciłam Liama za nadgarstek i zaciągnęłam do kuchni.
- Co to ma być!?.- zapytałam ze złością
- Ale co.? Nie podoba ci się to, że przyszliśmy .?
- No wy tak ale te laski, co one tu robią.? Ja ich nie zapraszałam.
- Ach, tak, zapomniałem ci powiedzieć to są nowe dziewczyny Harr'ego i Zayn'a.
- Zapomniałeś.?  W takim razie przypomnij sobie co mówiłeś mi kilkadziesiąt minut temu...
- No, że przyjdziemy.
- Tak, ale wy przyjdziecie a nie jakieś laski, których w ogóle nie znam.
- To zaraz poznasz, nie denerwuj się.
- Ja się nie denerwuje, ale to chyba ja mam najwięcej do powiedzenia kogo zapraszam do siebie do domu. - to były w tym momencie ostatnie moje słowa, wyszłam z kuchni i poszłam do pokoju. Gdy weszłam nie zastałam w nim nikogo. Otworzyłam drzwi na balkon, i usiadłam na fotelu. Zastanawiałam się co zrobić by jak najszybciej poszli. Wiem, że to nie miło kogoś wygonić , ale to już była przesada ze strony chłopaków. Jeżeli chcieli by kogoś ze sobą przyprowadzić to najpierw powinni mnie zapytać. Musiałam na chwilę "oczyścić" się z tego zdenerwowania. Więc poszłam do studia wzięłam gitarę i wróciłam na balkon. Muzyka zawsze mnie uspokajała i pomagała. Zaczęłam grać i równocześnie śpiewać kawałek piosenki, który dzisiaj zaśpiewałam wraz z Natalką. Niestety przerwało mi coś, a raczej ktoś, było to Liam, który stał w progu. Momentalnie przestałam grać i odłozyłam gitarę.
- Długo tu już stoisz.?
- Wystarczająco długo, by wysłuchać jaki piękny masz głos.
- Taa, piękny, chyba okropny.
- Nie, mówię poważnie, masz talent. Od jak dawna śpiewasz.?
- Jakoś od podstawówki. Miałam wtedy z Natką swój zespół.
- Poważnie.? To czemu nic nie mówiłaś.?
- Nie było okazji. - uśmiechnęłam się lekko.
- Yhy. - powiedział. - A co do tych dziewczyn, chciałem Cie przeprosić , powinniśmy wpierw zapytać.
- Dobra tam, nie musicie już przepraszać, było, minęło.
- Ale i tak już poszły, naszczęście.
- To dobrze. To co porobimy.?
- A na co masz ochotę.?- zapytał, obejmując mnie w pasie.
- Najpierw musimy zejsć do reszty, a potem zobaczymy.- uśmiechnęłam się i pocałowałam Liama.
Po chwili byliśmy już w salonie.
- Dobra, to co robimy.?- zapytałam
- Coś fajnego i śmiesznego. - powiedział Niall
- Ale i odpowiedź, ... - pokręciłam głową. - ale jak chcecie się pośmiać to może mata do tańczenia .?
- Ooo, dobre ...- powiedział Zayn.
- I tak wygram! - krzykną Louis.
- To się okaże. - dodałam i wyjęłam z szafki dwie maty.
Po chwili wszystko było przygotowane.
- To kto pierwszy się zmierzy ze mną .?
- Ja! - powiedział Harry.
- No dobra, ale przyszykuj się na porażkę. - powiedziałam szyderczo.
- To ja wam wybiorę utwór. - powiedział Liam.
Niestety wybrał strasznie szybki. Miałam wątpliwosci co do wygranej, ale nie ma odwrotu. Pierwsze ruchy były najtrudniejsze ale potem szło mi już co raz lepiej. Na końcu etapu była najtrudniejsza poza. Jednak ją wykonałam i wygrałam.
- I co.?- zrobiłam wredną minę.
- A weś , nawet nie ma co próbować z nią, chłopaki.- machną ręką i usiał na kanapę.
- To kto kolejny.? a może już wymiękacie.
- No chyba śnisz. To, że Harry się poddał i zniechęcił resztę nie musi znaczyć, ze ja nie chcę spróbować.- powiedział Louis.
- To zapraszam.
- Ale ja wybieram muzykę. - dodał Louis.
- Dobra.
Chłopak wybrał dyskotekową muzykę i po chwili wystartowaliśmy. Muszę przyznać Louis to silny przeciwnik, przez moment miałam wrażenie, że przegrywam. Ostatnie seknudy gry były najgorsze , musiałam nadrobić zaległość. Gra zakończyła się remisem.
- I tak wygrałem.
- Taa, jasne , chyba ja.
- Yhy, od końca.- zażartował.
Walnęłam go w ramię.
- Ej, a to za co.?
- Za nic.- odpowiedziałam i usiadłam obok Liama.
- To co nocujecie dzisiaj tutaj.? - zapytała Natka.
- No pewnie. - powiedział Louis.- a co masz coś przeciwko.? - dodał
- Nie, ale lepiej zapytaj sie Domki.
- Co zapytaj się Domki.?- zapytałam, spoglądając na Natalkę.
- Chłopaki chcą tu nocować.
- A niech nocują , jak mają chęć. Pokoi starczy dla każdego. - powiedziałam.
Rozmawialiśmy i śmieliśmy się jeszcze z 30 min, aż zechciało mi się spać.
- Dobra, nie wiem jak wy ale ja jestem wykończona i idę spać. - powiedziałam przeciagając się.
- Ja również. - powiedziała przyjaciółka.
- Szczerze mówiac my też musimy iść spać, bo jutro kolejny, męczący wywiad. - powiedział Niall.
- To chodźcie pokaże wam pokoje. - powiedziałam
- Ja chcę spać z Natalką. - powiedział Louis, przytulając się do niej.
- A ja z tobą. - powiedział Liam, łapiac mnie w pasie.
- Yy,... okej , ale jak się nie wyśpię przez ciebie to tego pożałujesz. - pogroziłam chłopakowi.
Po chwili odprowadziłam wszystkich do pokoi i wróciłam do swojego wraz z Liamem. Wzięłam wcześniej przyszykowane ciuchy do snu i poszłam do łazienki. Przebrałam się i wróciłam do pokoju. Na łóżku zobaczyłam leżacego chłopaka.
- No wreszcie jesteś. - powiedział
- Chłopaczyk się stęsknił.? - zapytałam, kładąc się obok jego.
- I to jak. - powiedział i pocałował mnie.
- Dobrze mieć cię znów przy sobie. - powiedział, patrząc mi głęboko w oczy.
- Mi również. - powiedziałam
- Nawet nie wiesz jak Cię Kocham. - ponownie mnie pocałował.
- Ja bardziej. - odwzajemniłam pocałunek.
Wtuliłam się w niego i zasnęłam ...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że wam się podoba.
Miałam wstawić wcześniej ale co jakiś czas zmieniałam wątki w opowiadaniu.
Czekam na komentarze ;)

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Rozdział 10 ♥

Reszta dnia przeleciała szybko. Rano obudziłam się około godziny 11. Postanowiłam jeszcze nie wstawać tylko przemyśleć do końca jak postąpić z Liamem. Czy dać mu jeszcze jedną szansę , czy zostawić go i odwdzięczyć się mu za to co mi zrobił.? Sama już nie wiedziałam co robić. Szczerze mówiąc miałam tego dość, wiec poszłam się przebrać. Wyciągnęłam z szafy krótkie spodenki, luźną, dłuższą bluzkę i poszłam się przebrać. Założyłam ciuchy, zrobiłam lekki makijaż, uczesałam się w kłosa i zeszłam na dół . Schodzą zauważyłam ciocię szykującą się do pracy.
- Cześć. - powiedziałam
- Dzień dobry. - Odpowiedziała
- Szykujesz sie do pracy.?
- Tak, niestety. Jedni się wylęgują w domu a drudzy muszą pracować. - powiedziała z uśmiechem na twarzy.
- Ci pierwsi mają lepiej.
- A właśnie, miałam ci wczoraj to powiedzieć, ale wróciłam późno, jutro jadę w delegacje na 3 - 4 dni , wiec nie będzie mnie w domu.
- A daleko.?
- Owszem, do Los Angeles. Mam nadzieję, że sobie jakoś poradzisz.?
- Jakoś będę musiała, jednak myślałam, ze ten weekend spędzimy razem.
- Też tak myślałam. Chętnie bym dłużej porozmawiała ale muszę lecieć do pracy. Do zobaczenia wieczorem. - odpowiedziała zamykając za sobą drzwi.
- Do zobaczenia. - powiedziałam sama do siebie.
Poszłam do kuchni, wyciągnęłam z lodówki sok jabłkowy, nalałam do szklanki i wypiłam. Usiadłam na krześle i zaczęłam rozmyślać co dzisiaj będę robić. Po kilku minutach myślenia wpadł mi do głowy jeden pomysł. Gdy byłam mała zawsze bałam się wejść do pomieszczenia na strychu. Więc pomyślałam, ze dzisiaj nadszedł czas by pokonać lęk. Pobiegłam po schodach na samą górę , podeszłam do drzwi , jednak ich nie otworzyłam. Czułam dreszcz, który przechodził po moim ciele. Byłam "troszeczkę" przerażona. W końcu nacisnęłam klamkę i otworzyłam drzwi. Gdy zrobiłam krok, i zapaliłam światło, zatkało mnie. Stałam jak wryta. Moim oczom ukazało się prawdziwe mini studio nagraniowe. Weszłam dalej by się temu przyjrzeć z bliska. Było tam wszystko. Tylko skąd ciotka wzięła tyle kasy na sprawienie sobie "prezentu".? Jednak nie wahając się wzięłam gitarę , usiadłam na krześle i zaczęłam śpiewać piosenkę.

I don't know why, I don't know why I'm so afraid
I don't know how, I don't know how to fix the pain
We're livin' a lie, livin' a lie this needs to change
We're out of time, we're out of time and it's still the same

We can't stop the world, but there's so much more that we could do

You can't stop this girl, from falling more in love with you,
You said 'nobody has to know',
Give us time to grow, and take it slow,
But I'd stop the world, if it'd finally let us be alone
Let us be alone


Po skończonej piosence , uśmiechnęłam się sama do siebie, wstałam, odłożyłam gitarę, zgasiłam światło i zeszłam na dół . Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. " Skakałam" z kanału na kanał , nic ciekawego nie było. Po chwili usłyszałam dźwięk telefonu. Wzięłam go ze stołu i zaczęłam czytać SMSa.
Cześć , nie chcę być nachalny lecz chcę poznać twoją decyzję. Odpisz, Liam.
Zastanawiałam się co mu odpisać. Po chwili zaczęłam tworzyć treść smsa.
Hej, to nie jest sprawa na telefon, musimy się spotkać. Będę pod hotelem około 14. 
Za chwile dostałam odpowiedź:
Okej, czekam. Do zobaczenia. ;)
Zerknęłam na zegarek była już 13, więc poszłam się przebrać. Pobiegłam do pokoju wyjęłam bluzkę na ramiączkach białą w szare serduszka, białe rurki i szary sweterek. Gdy zmieniłam ubrania, wzięłam torebkę , włożyłam do niej telefon, dokumenty, klucze i zeszłam na dół. Z półki wzięłam białe szpilki ( na nie dużym obcasie), założyłam je , podeszłam do lustra , poprawiłam makijaż i spojrzałam na zegarek była już 13.40. Wyszłam na zewnątrz, zamknęłam za sobą drzwi , wsiadłam do samochodu i pojechałam do hotelu. Kiedy byłam już pod hotelem zauważyłam Natalkę. Jak najprędzej wysiadłam z samochodu i podeszłam do niej.
- Cześć kochana. - dałam jej buziaka na powitanie.
- Hej. - odwzajemniła. - a co ty tu robisz.?
- Przyjechałam rozwiązać wszelkie konflikty. A ty gdzie się wybierasz .?
- Właśnie szłam w stronę parku, umówiłam się tam z Louisem.
- A co u niego słychać.?
- Na razie w porządku, za 2 dni ma, znaczy mają jakiś wywiad w telewizji.
- Aha, dobra nie zatrzymuję cię . Mam nadzieję, ze spotkamy się wkrótce.?
- No pewnie, zdzwonimy się na jakieś ploteczki.
- Trzymam cię za słowo. - uśmiechnęłam się i udałam się w stronę hotelu.
Gdy weszłam do środka zauważyłam schodzącego po schodach Liama. Zamknęłam na moment oczy i zaczęłam po raz ostatni rozmyślać na ten temat.
- Cześć. - powiedział
- Hej. - lekko się uśmiechnęłam
- To idziemy gdzieś, czy wolisz pogadać tutaj.? - zapytał
- Możemy się przejść .
Gdy wyszliśmy z hotelu , kierowaliśmy się w stronę pobliskiego parku.
- Dobra nie ma co przedłużać. - powiedziałam oznajmująco.- Liam, ciężko mi było, jest i będzie się pogodzić z tą sytuacją, mam nadzieję, że wkrótce zniknie z moich myśli, lecz ból pozostanie. Ja ci daję tą jedyną, ostatnią szansę, ale jak ją zmarnujesz niech ci przez myśl nie przejdzie, że kolejna też będzie.
- Ta szansa wiele dla mnie znaczy, mam nadzieję, ze naprawie swój błąd i nigdy go nie powtórzę. Powtórzę to jeszcze raz kocham cię i postaram się by obeszło się bez takich sytuacji czy jakich innych podobnych. Dla mnie liczysz się tylko ty. - uśmiechną się i pocałował mnie.
- Ja również cię kocham. - odwzajemniłam uśmiech.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Dla mnie ten rozdział jest całkiem, całkiem lecz nie idealny, a co wy o nim myślicie.?
Pozdrawiam, i do następnego ;**

czwartek, 12 kwietnia 2012

Rozdział 9 ♥

* Z perspektywy Natalii *
Gdy wyszłam od Dominiki rozmyślałam co powiedzieć chłopakom a najbardziej Liamowi. Przez chwilę pomyślałam żeby powiedzieć im gdzie ona jest , ale przyjaciółka prosiła mnie abym nic im nie mówiła. Chciałam żeby Domka i Liam się pogodzili , bo nawet fajną parę tworzyli ale nie wiadomo jak to będzie.
Gdy wchodziłam do hotelu, spotkałam chłopaków, wszystkich 5.
- Hej. - powiedzieli wszyscy
- Cześć . -odpowiedziałam
- Gdzie byłaś.? - zapytał Louis , przytulając mnie.
- Ja.? - spojrzałam na resztę
- No chyba nie ja. - zażartował
- Byłam u Dominiki. - spojrzałam na chłopaków.
Gdy Liam to usłyszałam od razu na mnie spojrzał.
- Byłaś u niej .? Co u niej słychać.? - zapytał Zayn.
- Tak byłam, a co do niej to bywało lepiej .
- A możemy się z nią spotkać .? - zapytał Harry
- Nie, prosiła żebym wam nie mówiła gdzie jest.
- No to trudno. Dobra chłopaki idziemy. - powiedział Niall
- Spotkamy się potem, hej. - powiedziałam i ucałowałam Louisa
Kiedy kierowałam się w stronę apartamentu poczułam, że ktoś do mnie biegnie. Był to Liam.
- Natalia , czekaj ! - krzyknął
- Tak o co chodzi.?
- Musisz mi powiedzieć gdzie ona jest , ja muszę z nią porozmawiać.
- Liam, ja nie mogę ci powiedzieć gdzie ona jest , bo jej to obiecałam.
- Proszę cię , ja ją kocham i tęsknie za nią.
- No nie wiem czy ona chcę cie widzieć po tym co jej zrobiłeś.
- Ale to nie tak jak wy myślicie to ona na mnie napadła i mnie pocałowała.- zaczął się tłumaczyć
- Ja wiem, że to nie ty , ale Domka najwyraźniej tego nie wie.
- To jak mogę na ciebie liczyć.? - zrobił proszące oczy.
- No dobra. - i w tej chwili zapisałam mu na karteczkę adres.
- Dzięki.
- Nie ma za co , życzę powodzenia. - uśmiechnęłam się i wróciłam do apartamentu.

* Z perspektywy Liama *
Gdy usłyszałem, że Natalka widziała Dominikę, od razu odetchnęłam z ulgą, że nic jej nie jest. Wiem, ze jestem skończonym idiotą ale to nie moja wina. Ta dziewczyna sama na mnie się rzuciła. Gdy dostałem karteczkę z adresem postanowiłem od razu pojechać i jej wszystko wytłumaczyć. Wychodząc z hotelu spotkałem chłopaków.
- No wreszcie. - powiedział Louis. - No jesteśmy już wszyscy, wiec możemy jechać.
- No nie zupełnie. - powiedziałem.
- Nie zupełnie.? a co znowu.? - zapytał Harry
- Muszę coś ważnego załatwić a dokładniej naprawić. - poszedłem w kierunku swojego samochodu , wsiadłem i odjechałam. Nie musiałem nawet mówić chłopakom gdzie jadę bo pewnie się domyślili.

* Z perspektywy Dominiki *
Miałam taki spokojny, relaksujący sen, lecz coś mnie z niego wybudziło. Było to głośne pukanie do drzwi. Szybko wstałam i zeszłam na dół by otworzyć. Gdy otworzyłam w drzwiach ujrzałam Liama. Od razu uśmiech znikł mi z twarzy.
- Co ty tu robisz .? Jak mnie znalazłeś.? - zapytałam ze zdziwieniem.
- Przyjechałem by ci wyjaśnić całą sytuację.
- Ty chcesz coś jeszcze mi wyjaśniać!? Oszukałeś mnie , myślałam że jesteśmy przyjaciółmi,a nawet kimś więcej. - krzyknęłam.
- To nie tak jak myślisz.!
- A jak .? - zapytałam ze złością
- Ja nawet nie znam tej dziewczyny, to ona się na mnie rzuciła i pocałowała, to musiała być jedna z fanek.
- Na poczekaniu bajeczkę wymyśliłeś.? - zapytałam z oburzeniem
- Nie , uwierz mi , powiedziałem ci całą prawdę. !
- Nawet jeśli to prawda , to myślisz że jak ci ot tak zaufam i powrócę .?
- Może nie tak do razu ale i nie skreślaj mnie. Mi na prawdę na tobie zależy. - powiedział - Ja cię po prostu kocham!
Po tych słowach zamurowało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć, w głębi serca chciałam powiedzieć mu to samo lecz coś mnie od tego powstrzymało i postanowiłam, że nie pójdzie mu to płazem.
- Jeśli kochasz i kochałeś to czemu tak postąpiłeś.? - zapytałam
- Jeszcze raz powtarzam to ona się na mnie rzuciła jako pierwsza.
- Muszę to przemyśleć i zastanowić się czy mogę ci dać tą drogą szansę i ci jeszcze zaufać.
- Nie wiesz nawet jak bardzo się cieszę , że mogłem tobie wszystko wyjaśnić.
- Tylko nie rób sobie jeszcze wielkiej nadziei , bo wszystko się może zdarzyć. Postaram się, ci dać jak najszybciej odpowiedź. A teraz cześć.
- Do zobaczenia.
Gdy zamknęłam za sobą drzwi odetchnęłam z ulgą , myślałam że na początku się rozpłaczę jak go ujrzałam lecz powstrzymałam się. Teraz czeka mnie najgorsza decyzja. Poszłam na górę położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć jak postąpić żeby potem nie żałować...

-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Podoba się rozdział .? Bo dla mnie może być.
Kolejny rozdział dodam jak najszybciej !


środa, 11 kwietnia 2012

Rozdział 8 ♥

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Szczerze mówiąc nie miałam zamiaru wstawać, ale musiałam iść i wziąć jakieś tabletki. Podeszłam do szafy, wyjęłam szare leginsy i pierwszą lepszą bluzkę i poszłam się przebrać. Po 5 minutach byłam już ubrana i zeszłam na dół do kuchni. W pomieszczeniu ujrzałam ciotkę siedzącą przy stole i czytającą gazetę.
- Cześć ciociu. - powiedziałam
- Hej, jak się spało.? - zapytała
- Bywało lepiej . -powiedziałam z wymuszonym, lekkim uśmiechem. - Masz może coś do bólu głowy.?
- Zaraz czegoś poszukam. - powiedziała i podeszła do jednej z szafek szukając tabletek.
Po chwili ciocia znalazła tabletki i mi je podała. Przyjęłam ją , popijając wodą.
- Dziękuje , i przepraszam , ale pójdę się położyć. - powiedziałam wstając  z miejsca
- Dobrze idź się połóż , może ci przejdzie. Aha, i jeszcze jedno za chwilkę wychodzę do pracy , wrócę pod wieczór , jakbyś była głodna obiad będzie czekał w lodówce tylko do podgrzania. - powiedziała
- Okej, - krzyknęłam i poszła do pokoju.
Gdy weszłam , położyłam się na łóżku i zaczęłam w myślach zadawać sobie pytania : Dlaczego on mi to zrobił.? Czy on mnie tylko wykorzystał i oszukał.?. Od tych przemyśleń rozbolała mnie bardziej głowa, więc postanowiłam się zdrzemnąć , jeżeli można nazwać to drzemką. Ze snu wybudziło mnie łomotanie do drzwi. Momentalnie wstałam i zeszłam na dół. Za nim otworzyłam drzwi sprawdziłam kto się do nich dobija. Była to Natalia. Nie mogłam się dłużej ukrywać , więc otworzyłam drzwi.
- Hej. - powiedziałam
- No cześć. - powiedziała z nie co poważnym głosem. - Jeszcze długo miałaś zamiar nie dobierać telefonów i nie dawać żadnych oznak życia. ? - zapytała.
- Jak najdłużej . odpowiedziałam wpuszczając przyjaciółkę do środka.
- Dziewczyno martwiliśmy się o ciebie. - zaczęła lekko krzyczeć.
- Na prawdę.? Myślałam, że jesteście w trakcie kumplowania się z nową dziewczyną Liama. - powiedziałam pół żartem.
- Jaką nową dziewczyna.? Kumplowania się.? O czym ty nawijasz .? - powiedziała. - Wiemy, ze jesteś zła na Liama, ale czemu akurat na nas.?
- Na was nie jestem zła , po prostu musiałam trochę pobyć sama, pozbierać się po tym wszystkim. Ja wiem, ze wy teraz się na mnie po obrażaliście, ale ja nie mogłam inaczej postąpić. A tak w ogóle skąd ty wiesz, że ja tu jestem.?- zapytałam ze zdziwieniem.
- Mam swoje źródła. - odpowiedziała.
Od razu pomyślałam, ze to ciocia musiała jej wszystko powiedzieć.
- Co masz zamiar dalej robić.? Kryć się od niego a może wyjechać .? - zapytała nie co wkurzona.
- Jeszcze nie wiem , ale na pewno się z nim nie spotkać, za dużo nerwów mnie to kosztowało , a nie chcę jeszcze bardziej se życia spieprzyć.
- Ja, przepraszam nie powinnam się unosić, ale sama rozumiesz , bałam się o ciebie . -powiedziała przytulając mnie.
- Nie ma za co przepraszać, rozumiem cię inna bym nie była gdybyś to ty raptem zniknęła. - w tym momencie pociekły mi łzy. Szybko je wytarłam bo nie chciałam przed Natalka się rozklejać. - A jak on się ma .?
- No nie za dobrze, chodzi taki zmulony, mało co gada chyba żałuje co zrobił.
- I dobrze mu tak niech wie co ja wtedy przeszłam. - tym razem nie wytrzymałam i się poryczałam.
Na szczęście miała przyjaciółkę obok siebie, dla której mogłam się wypłakać. Po godzinie spędzonej na pogaduszkach, przyjaciółka musiała się zbierać.
- No Domcia, dłużej nie pogadamy , bo obiecałam chłopakom, że wrócę za nie całą godzinkę. - powiedziała
- Szkoda, mam nadzieję że spotkamy się prędko .? - zapytałam z nadzieją.
- Oczywiście możliwe, że jutro - uśmiechnęła się - a, mam jeszcze jedno pytanie.
- Jakie.?
- Chłopacy bardzo się o ciebie martwią i martwili czy mogę im powiedzieć przynajmniej jak się czujesz.?
W tej chwili nastąpiła chwila ciszy, spojrzałam w podłogę i zaczęłam się zastanawiać.
- No dobra, ale błagam nie mów gdzie jestem.
- Oczywiście, ze dotrzymam słowa. - przytuliła mnie.- No to trzymaj się, do zobaczenia.
- No Hej - powiedziałam zamykając za nią drzwi .
Poszłam do pokoju , położyłam się na łóżku i odetchnęłam z ulgą. Niestety nie na długo, ponieważ poczułam głód. Więc wstałam zeszłam do kuchni , wyjęłam z lodówki obiad, który ciocia przygotowała mi rano, wstawiłam na 5 minut do mikrofalówki i usiadłam na krześle, czekając na posiłek. Gdy minęło 5 minut, usłyszałam dźwięk urządzenia, wiec wyjęłam obiad i zasiadłam do jedzenia. Po spożyciu zmyłam talerz i poszłam się zdrzemnąć , teraz już na dłużej... 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, że jest nie co krótki od poprzednich i beznadziejny, ale nie miałam za dużo czasu, w końcu zaczęła
się znowu szkoła. Nie wiem kiedy dodam kolejny rozdział ale postaram się jak najszybciej. :D
P.S. Chciałabym bardzo podziękować , wiernej czytelniczce mojego bloga - Jen. ♥

wtorek, 10 kwietnia 2012

Rozdział 7 ♥

Obudził mnie dzwonek telefonu.
( ROZMOWA TELEFONICZNA) 
- Halo . -powiedziałam zaspana
- Królewna jeszcze nie wstała.? - zapytał Liam
- Jest jeszcze wcześnie, mam sporo czasu. - powiedziałam ziewajac
- Wcześnie .? Jest godzina 10.30 a o 11 macie być gotowe.
- Co takiego!? - momentalnie zerwałam się z łóżka, patrząc na zegarek. - Dobra kończe, idę sie ubierać. Do zobaczenia.
- No Pa.
Szybko podbiegłam do szafy i zaczęłam szukać odpowiednich ciuszków. Wzięłam białe rurki, i fioletową bluzkę z krótkim rękawem i poszłam do toalety. Umyłam twarz, przebrałam sie , zrobiłam nie co większy makijaż niż zawsze , założyłam biżuterię i wzięłam się za fryzurę. Po 5 minutach uczesałam sie w kłosa. Następnie poszłam założyć białe balerinki. W tym czasie z pokoju wyszła Natalka.
- Ty jeszcze nie gotowa.? - powiedziałam do przyjaciółki.
- Jak to.? Mamy jeszcze godzinę. - powiedziała
- To spójrz jeszcze raz na zegarek. Jest 10.50 mamy 10 minut , więc się pośpiesz. 
- O cholera! - zajrzała do telefonu by sprawdzić godzine. - To ja lece sie ubrać - powiedziała i znikła za drzwiami łazienki.
Poszłam spakować do torebki telefon, klucze, dokumenty i portfel. Wzięłam również okulary przeciwsłoneczne z białymi oprawkami. Gdy wyszłam z swojego pokoju w tym samym czasie Natka wybiegła z toalety.
- Już gotowa.? - zapytałam
- Tak już prawie tylko wezmę torebkę i to wszystko. - powiedziała
Gdy przyjaciółka poszła po torbkę usłyszałam pukanie do drzwi. Domyśliłam się, że to chłopcy przyszli po nas. Więc poszłam otworzyć drzwi. Moje domyślenia się sprawdziły przed drzwiami stali Liam i Louis.
- Ślicznie wyglądasz - powiedział Liam 
- Dziękuje, ty też. - usmeichnęłam się. - Natalka jest w pokoju, jak chcesz to idź ją pośpiesz - powiedziałam do Louisa. Następnie chłopak zrobił to co mu powiedziałam.
- Gotowa.? - zapytał Liam.
- Tak, myślałam że nie zdąże ale jednak wyrobiłąm się z czasem. - powiedziałam.
Za moimi plecami stali już Louis i Nata.
- Idziemy.? - zapytała przyjaciółka
- Tak, nawet musimy  - powiedziałam sięgajac po torebkę i okulary.
Wyszliśmy z domu, zamknęłam drzwi , i po chwili byłyśmy już przed hotelem, gdzie czekała na nas długa, czarna lizmuzyna, przy której stała reszta zespołu.
- Hej. - powiedziałam do reszty.
- Cześć. - odpowiedzieli chórem.
- To jedziemy.? - zapytał Liam , podchodząc do samochodu i otwierając drzwi.
- Musimy. - powiedział Harry - za 20 minut musimy już tam być. - dodał.
Po czym wsiedliśmy do lizmuzyny i odjechaliśmy. Przez całą drogę rozmawiałam i śmiałam się z Liamem, Harrym, Niallem i Zaynem , bo moja najelpsza przyjaciółka była zajęta flirtowaniem z Louisem. Gdy dojechaliśmy , od razu usłyszałam krzyki dochodzące z podwórka. To byli fani. Wiec postanowilismy podjechać troche dalej i wjeść tylnym drzwiami. Po chwili byłyśmy już za sceną, na której chłopaki mieli dzisiaj występować. Z każdej strony padały okrzki typu: One Direction kochamy was. Gdy cały zespół wyszedł ze swojej garderoby , podeszli do nas.
- Gotowi.?- zapytałam
- No pewnie. - powiedział Niall 
- No to jazda na scene. - lekko krzyknęłam . 
Po chwili chłopcy zaczęli śpiewać utwory ze swojej najnowszej płyty. Razem z Natalką świetnie sie bawiłyśmy, choć stałyśmy za sceną. Po 2 godzinach chłopcy zeszli ze sceny.
- I jak , podobało się wam.?- zapytał 
- No pewnie. - powiedziałam , dajac mu buziaka w policzek.
- No to co jeszcze godzina i do hotelu.? - zapytał Louis
- Jak to jeszcze godzina.? - spojrzałam na Liama
- No jeszczem spotkanie z fanami , podpisywanie płyt, plakatów, itd. - powiedział
- Aha. - powiedziałam patrząc na Natalkę.
Poszłyśmy wraz z chłopakami do takiej sali konferencyjnej  , w której mieli udzielić odpowiedzi na pytania fanów i rozdać autografy. Usiadłyśmy na krzesła , które stał na drugim końcu sali , natomiast po przeciwnej stronie zasiedli chłopcy. Po kilku zadanych pytaniach , padło jedną związane z nami i nimi.
- Widzieliśmy was z dwiema dziewczynami. Możecie  zdradzić kim one są lub jak się nazywają.?- zapytała jedna z fanek
Liam i Louis spojrzeli na siebie a kolejnie na nas.
- Tak to są nasze największe fanki , których nie mogło dzisiaj , tu zabraknąć. - zażartował Louis.
Po godzinie odpowiadania i podpisywania , wreszcie mogliśmy wrócić spokojnie do hotelu. Gdy byłyśmy pod hotelem , pożegnałyśmy się czule z chłopakami i wróciłyśmy do pokoju. Oni zostali przed hotelem. Postanowiłam do razu wziąć relaksującą kąpiel. I tak zrobiłam. Po 30 minutach wyszłam i się przebrałam w luźne ciuchy. Kiedy wyszłam z toalety , usłyszałam krzyki dochodzące z podwórka. Postanowiłam wyjść na balkon i sprawdzić co się dzieje. Nie wierząc własnym oczom, na podwórku ujrzałam Liama całującego jakąś laskę i Louisa, który podbiegł do niego by odciągnąć go od niej. Poleciało mi kilka łez. Bez zastanowienia zbiegłam prędko przed hotel . Podeszłam do Liama i walnęłam go po twarzy. Całej sytuacji przyglądali się Zayn, Louis, Niall, Harry oraz Natalka, która stała na balkonie.
- Dziękuje za zmarnowanie mi życia. Myślałam, że nie jesteś jak reszta chłopaków ale się myliłam ty jesteś jak cała reszta. Ty egoisto! - krzyknęłam przez łzy i pobiegłam do apartamentu. Od razu wbiegłam do swojego pokoju i zamknęłam się na klucz. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać.
Po chwili pod drzwiami stał cały zespół , na czele z Liamem i Natalka.
- Dominika otwórz , musimy porozmawiać , to nie tak jak myślisz. - powiedział Liam
Nic się nie odezwałam tylko jeszcze bardziej zaczęło boleć mi serce.
- Domka, proszę cie porozmawiajmy. - powiedziała przyjaciółka
W końcu postanowiłam, że dłużej nie wytrzymam kryjąc się przed nimi w zamkniętym pokoju, wiec postanowiłam wyjechać przynajmniej na jakiś czas. Zaczęłam pakować torby. Usłyszałam, że wszyscy  odeszli spod moich drzwi. Więc postanowiłam wykorzystać to , wzięłam torby i po cichu wymknęłam się z apartamentu jak również z hotelu, wsiadłam do pierwszej wolnej taksówki, stojącej przed hotelem i odjechałam.
- To gdzie mam Panią zawieść. - zapytał kierowca
- Nie wiem , proszę jechać przed siebie. - powiedziałam ocierając chusteczką łzy z policzków.
Postanowiłam, że zadzwonię do cioci i zapytam ją o nocleg w jej domu.
( ROZMOWA TELEFONICZNA)
- Cześć ciociu - starałam się nie rozklejać
- Cześć kochanie. - odpowiedziała
- Ciociu mogę przenocować dzisiaj u ciebie.?
- Oczywiście, ze możesz a coś się stało.? - zapytała
- Opowiem ci jak przyjadę, tylko wyślij mi SMS-em adres.
- Dobrze , to do zobaczenia.
- Pa.
Po chwili dostałam SMSa z adresem , pokazałam go kierowcy i pojechaliśmy. Po chwili stałam przed wielką willą. Wzięłam od kierowcy torby, zapłaciłam mu i zapukałam do drzwi. Jak się spodziewałam , drzwi otworzyła ciocia.
- Hej . - powiedziałam
- Witaj , zapraszam do środka, jesteś może głodna.?
- Nie dziękuje.
- To siadaj i opowiadaj co się stało.
Usiadłam wraz z ciocią i opowiedziałam całą historię.
- Tak mi przykro skarbie. - otarła mi łzy i przytuliła do siebie.
- Wiem , mi też i to bardzo . - odpowiedziałam. - Ciociu jestem zmęczona , czy byś mi mogła pokazać pokój w którym mam spać.? - zapytałam
- Oczywiście.
Po chwili znajdowałyśmy się w żółtym pokoju na poddaszu. Pokazała mi toaletę i szafę .
- Dziękuje ci. - dałam jej buziaka w policzek i poszłam się rozpakować. Gdy skończyłam usłyszałam dzwonek telefonu. Na ekranie pojawił się napis Liam, postanowiłam że nie będę odbierać. Poszłam do toalety wzięłam długą kąpiel i przebrałam się w piżamę. Położyłam się na łóżku i długo leżałam rozmyślając o tej sprawie. Za chwilę ponownie zadzwonił telefon tym razem była to przyjaciółka , zastanawiałam się czy odebrać czy nie. Jednak zdecydowałam, że oddzwonię do niej jutro. Potem jeszcze kilka razy dobijali się do mnie lecz wyciszyłam telefon. Po długim rozmyślaniu nad zaszłą sytuacją zasnęłam ....

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, ze beznadziejny ale nie mam dzisiaj weny dopisania, jednak czekam na wasze opinie. :D
Kolejny rozdział powstanie jeszcze do piątku.

Rozdział 6 ♥

Obudziłam się o 10.30, wstałam i zajrzałam do pokoju Natki. Przyjaciółka musiała nieźle wczoraj zabalować, bo zawsze wstawała strasznie wcześnie , a teraz jeszcze śpi. Nie chciałam jej budzić, więc poszłam do szafy wyjęłam kilka nowych ciuszków, które wczoraj kupiłam czyli białe rurki, bluzkę z krótkim rękawem i beżowy sweterek. Poszłam do toalety umyłam się , założyłam ubranie, zrobiłam lekki makijaż , założyłam kilka bransoletek i naszyjnik. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć. W drzwiach zobaczyłam Liama.
- Cześć .- powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Hej, a gdzie reszta waszej bandy.? - zapytałam 
- Wczoraj chyba byli na dyskotece bo po przychodzili pijani i jeszcze śpią. - powiedział
- No to już wiem dlaczego natka dzisiaj wyjątkowo długo śpi. - zażartowałam
- Aha, czyli pewnie się nudzisz.? - zapytał
- Niestety. 
- A może księżniczka ma ochotę pójść się rozerwać. ? 
- A co masz dokładnie na myśli księciu .?
- Kręgle, co ty na to .? - zapytał
- Bardzo chętnie , to wejdź na chwilkę tylko napiszę kartkę dla Natki i możemy iść. - uśmiechnęłam się i wpuściłam Liama do środka.
Otworzyłam szufladkę w szafce przy łóżku, wyjęła notes, napisałam dla Natki następującą wiadomość:
" Wychodzę z Liamem , powinnam wrócić wieczorem , jak coś to dzwoń. Całuję Domka ;*"
Położyłam jej kartkę w pokoju i poszłam spakować do torebki najpotrzebniejsze rzeczy: telefon, portfel, dokumenty. Następnie założyłam swoje nowiutkie buty adidasy i po chwili byłam gotowa.
- To co idziemy .? - zapytałam chłopaka 
- No jasne. - odpowiedział 
Wyszliśmy z pokoju zamykając drzwi za sobą i kilka minut później byliśmy już w drodze na kręgle. Przez całą drogę żartowaliśmy, śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Było bardzo miło. Aż w końcu doszliśmy do kręgielnie. Weszliśmy , wykupiliśmy 2 godziny gry , zmieniliśmy obuwie i poszliśmy grać. Trafiliśmy na konkurs, który polegał na dobraniu się w dwójki i który zespół jako pierwszy zbierze 100 punktów. Więc postanowiłam nas zgłosić, szczerze mówiąc nie byłam w tym mistrzynią ale i nie byłam najgorsza. Kiedy konkurs się rozpoczął, zaczęliśmy zdobywać pierwsze punkty. Po 30 minutach mieliśmy prawie całą ilość punktów a innych przeciwników zostawiliśmy w tyle. Po 10 minutach udało nam się dobić do 100. Zaczęliśmy się przytulać i skakać z radości. Jako nagrodę dostaliśmy puchar i inne nagrody rzeczowe. Puchar zostawiliśmy klubie na pamiątkę a nagrody rzeczowe zabraliśmy sobie. Po upływie 2 godzin dobrej zabawy , postanowiliśmy już iść. Zmieniliśmy obuwie i wyszliśmy z kręgielni. Postanowiliśmy wracając, zajść jeszcze do kawiarni . Gdy weszliśmy, zajęliśmy miejsca i zamówiliśmy po herbacie i ciastku.
- Dzięki za wyciągnięcie mnie z domu, gdyby nie ty na pewno bym siedziała przed telewizorem. - powiedziałam.
- Nie ma sprawy, a ja tobie dziękuje że zechciałaś ze mną pójść. 
- A właśnie co do wspólnego wychodzenia. Wczoraj rozmawialiśmy o gali KCA i nie zapytałam cię jeszcze kiedy i o której godzinie. 
- Po jutrze około 19.00 , ale bądź gotowa o 18.00 bo to trochę drogi jest.- powiedział.
- Okej. 
Właśnie przynieśli nam zamówienie , rozmawialiśmy i jedliśmy przez 15 minut , aż w końcu zadzwonił mój telefon
( ROZMOWA TELEFONICZNA)
- Tak, słucham.
- Cześć to ja Natka gdzie jesteś.?
- Z Liamem w kawiarni a co .?
- Nie tak pytam bo właśnie się obudziłam i zobaczyłam twoją kartkę.
- Dopiero się obudziłaś .? 
- Tak wczoraj trochę zabalowałam. Dobra nie będę ci przeszkadzać, porozmawiamy jak wrócisz. Pa
- No , hej.

Po zakończonej rozmowie z Natalią  wymieniłam się numerami z Liamem. Bym mogła z nim siedzieć i rozmawiać całe dnie ale w hotelu czeka przyjaciółka- pomyślałam. Wiec po kilku minutach wyszliśmy i poszliśmy do hotelu. Po chwili byliśmy już na holu.
- Jeszcze raz,wielkie dzięki za wszystko . - powiedziałam uśmiechając się do chłopaka.
- W porządku , polecam się na przyszłość. - zażartował.
Wtedy złapał mnie za rękę po raz pierwszy i się uśmiechną. Odwzajemniłam uśmiech. Niestety musiał nam ktoś przerwać jak zwykle albo Louis abo Natka. Tym razem była to przyjaciółka, otwierająca drzwi od apartamentu.
- Ooo, co ja widzę. - powiedziała
- Oo, a co ja widzę . - powiedziałam
- Dobra, dobra już nie flirtuj tylko choć .- zaśmiała się
- Już idę. - przewróciłam oczami i ruszyłam w kierunku drzwi.
Lecz ktoś mnie złapał za rękę. Odwróciłam się i spojrzałam na Liama.
- Myślałaś, że puszczę cię bez pożegnania.?
- No nie wiem.
- Należy mi się coś za wyrwanie cię z domu.
- Tak kopniak w dupę. - zażartowałam
- Ha ha ha, bardzo śmieszne. - powiedział
- No dobrze. - w tej chwili pocałowałam chłopaka w usta. - Już zadowolony . - zapytałam
- I to jak - uśmiechną się.
- Dobra będę lecieć bo Natka się wkurzy, napisze jeszcze dzisiaj do ciebie SMSa. 
- Dobrze to mam nadzieję, ze do jutra. ? - zapytał z nadzieją
- No pewnie , to do jutra, dobranoc. 
- Dobranoc księżniczko. - zażartował na koniec.
Gdy weszłam do pokoju była już 20.00, więc poszłam do toalety, wzięłam prysznic, zmyłam makijaż, przebrałam się w ciuchy do snu i poszłam do swojego pokoju. Wyjęłam z torebki telefon , usiadłam na łóżku i napisałam SMSa do Liama.
* ROZMOWA SMS- owa *
- Śpisz już książę .?
- Nie , próbuje uspokoić Louisa.
- Uspokoić? a co się dzieje.?
- Napił się i upiera się, ze spać nie pójdzie i będzie dalej pił.
- Może przyjść pomóc , albo wyślę Natkę .? 
- Nie ma potrzeby, za kilka minut sam pójdzie spać.
- Aha. To nie będę Ci przeszkadzać w wojnie z przyjacielem.
- Ty mi nigdy nie przeszkadzasz.
- ;** To co jutro robimy.?
- Jutro idziecie z nami na nasz koncert.
- Poważnie.?
- Tak, mam nadzieję że nie masz nic przeciwko.
- Nie, tylko jestem bardzo zaskoczona. Ale z chęcią pójdę. A o której i gdzie.
- Bądźcie z Natalką gotowe o 11 , my po was przyjdziemy i potem pojedziemy naszym samochodem.
- Okej w takim razie Dobranoc, bo muszę się wyspać i mieć siły.
- Dobrze , dobranoc ;** 
Odłożyłam telefon i po kilku minutach zasnęłam...

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Rozdział 5 ♥

Obudziły mnie promienie słońca, wpadające wprost na moje łóżko . Próbowałam jeszcze zasnąć ale nie dałam rady, cały czas myślałam o sytuacji, która zaszła pomiędzy mną a Liamem. Zadawałam sobie wiele pytań... gdy nagle z moich przemyśleń wybił mnie głos przyjaciółki.
- Może byś się ruszyła i poszła ze mną na śniadanie.? - zapytała.
- A nie możesz wziąć ze sobą Louisa .?
- A na wakacje przyjechałam z Louisem czy z tobą.?
- No ze mną ale w tej chwili nie mam ochoty wstać. - powiedziałam przeciągając się.
- Trudno , jeżeli wolisz leżeć niż pójść z przyjaciółką na śniadanie. - powiedziała smutnym głosem.
Zrobiło mi się jej trochę żal, więc postanowiłam się zgodzić.
- No ok, pójdę z tobą... - odpowiedziałam
- Dzięki, i tak wiedziałam , że pójdziesz. - Zaśmiała się i poszła się przyszykować.
Skorzystałam z chwili spokoju by jeszcze pomyśleć o kilku sprawach. Gdy Natalka zwolniła toaletę, poszłam do szafy wziąć jakieś ciuszki. Znalazłam jakąś białą tunikę, szare rurki i szary sweterek. Wzięłam ciuchy i poszłam do toalety. Umyłam się , przebrałam , zrobiłam lekki makijaż , założyłam naszyjnik i kilka bransoletek a na koniec prysnęłam się swoimi ulubionymi perfumami. Po 15 minutach spędzonych w toalecie , wyszłam i spakowałam do torebki telefon , portfel , dokumenty i błyszczyk.
- Gotowa.? - zapytałam przyjaciółkę, zakładając białe balerinki.
- Tak , już możemy iść. - odpowiedziała.
Po 10 minutach byłyśmy już w restauracji, zajęłyśmy swoje ulubione miejsca i zamówiłyśmy posiłki. Oczekując na potrawy rozmawiałyśmy na temat spędzenia reszty dnia.
- To co dzisiaj na zakupki do centrum handlowego .? - zapytałam z nadzieją na odpowiedź pozytywną.
- No pewnie , trzeba zaszaleć bo potem może nie być drugiej, takiej okazji. - odpowiedziała.
Nie oczekiwanie do restauracji weszli : Liam, Louis i Zayn. Nie obeszło się bez rozmowy z nami i dołączenia do nas.
- Cześć, dziewczyny . - powiedział Liam.
- Hej . - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Hej. - odpowiedziała Natalka.
- Co teraz codziennie będziemy się tu rano spotykać .? - zapytał Zayn.
- Chyba tak . -odpowiedziałam.
Chłopacy zaczęli przeglądać karty menu. Po chwili namysłu każdy z nich zamówił śniadanie.
- To jakie plany macie na dzisiaj.? - zapytał Louis.
- Wybieramy się na zakupy do centrum handlowego a wy .? - Zapytała przyjaciółka
- My dzisiaj się lenimy , siedząc w hotelu. - odparł Zayn.
Po chwili , kelner przyniósł nam wszystkim zamówione przez nas "żarełko". Każdy był głodny, więc się zabrał za spożywanie posiłku. Po 20 minutach skończyliśmy jeść i postanowiłyśmy pożegnać się z chłopakami. Zapominając o torebce poszłam wraz z przyjaciółką do pokoju. Po dotarciu wyciągnęłam z szafy bluzę i włożyłam ją na siebie.
- Dobra ja jestem już gotowa a ty.? - zapytałam.
- Ja prawie , jeszcze tylko spakuje najpotrzebniejsze rzeczy do torebki.
- Torebka , właśnie, sama bym o niej zapomniała.
Zaczęłam szukać torebki. Przewracałam rzeczy robiąc bałagan.
- Cholera, nie mogę jej znaleźć , a bez niej ani rusz. - powiedziałam. - tam było wszystko telefon, kasa,... - zaczęłam się strasznie denerwować.
- Aa.. może zostawiłaś ją w restauracji .?
- No prawda, ale jestem głupia - walnęłam się w głowę.
Nie czekając pobiegłam na dół do restauracji by znaleźć torebkę.  Idąc pośpiesznym krokiem , nie patrząc przed siebie , wpadłam na Liama, który właśnie wychodził z restauracji , trzymając moją torbę.
- Oj , przepraszam ... - spojrzałam na niego.
- Nic się nie stało.
- Jestem taka roztrzęsiona bo nie mogę znaleźć torebki, cały pokój przetrząsnęłam i nic.
Chłopak popatrzył na torebkę, którą trzymał w ręku.
- Czy to może ta  .? - zapytał.
- Tak to ona. - odetchnęłam z ulgą.
- Proszę, chciałem ci ją zanieść osobiście ale jeżeli już jesteś . - powiedział wręczając mi moja zgubę.
- Bardzo dziękuje. - uśmiechnęłam się do Liama.
- No tak, ty masz torebkę a co ja z tego będę miał , że ją znalazłem .? - zapytał , patrząc mi w oczy.
- No nie wiem ... - udawałam, ze myślę. Po kilku sekundach, złożyłam na jego ustach pocałunek.
- Teraz pasuje.? - zapytałam.
- No pewnie - uśmiechną się.
- Przepraszam, ale muszę już uciekać, tak jak wcześniej wspomniałam idziemy na zakupy.
- To ja przepraszam, ze cię zatrzymuje. Mam nadzieję, że zobaczymy się później .? - zapytał z nadzieją.
- Oczywiście, ze tak.
- To do zobaczenia - uśmiech pojawił się na jego twarzy.
- Pa. - pomachałam mu i pobiegłam najszybciej jak dałam rady na górę do przyjaciółki.
- Wreszcie ją znalazłam, tak jak mówiłaś była w restauracji , dobra to idziemy.? - zapytałam zdyszana biegiem.
- Tak idziemy.
Zamknęłyśmy drzwi i wyszłyśmy z hotelu. Wsiadłyśmy do stojącej przed hotelem taksówki i pojechałyśmy. Po 10 minutach drogi wreszcie dojechałyśmy. Zapłaciłyśmy kierowcy za przejazd i weszłyśmy do centrum.
- Teraz zacznie się raj...- powiedziała Natka.
Poszłyśmy do pierwszego ze sklepów, ale niestety nic fajnego nie było. Biegałyśmy od sklepu do sklepu, kupując coraz więcej ciuchów i innych rzeczy, typu buty, biżuteria. Po 4 godzinach spędzonych w sklepie , postanowiłyśmy wrócić do hotelu. Po godzinie 17 byłyśmy już przed hotelem. Poszłyśmy do swojego apartamentu i przeglądałyśmy zakupione rzeczy. Było ich sporo, wiec postanowiłam od razu je układać do półek. Nagle usłyszałyśmy pukanie do drzwi.
- Pójdę otworzyć. - powiedziałam
Gdy otworzyłam drzwi w progu stali Louis i Liam.
- Hej, a co wy tu robicie.? - zapytałam z zaskoczeniem.
- Przyszliśmy was odwiedzić . - zażartował Liam.
- Taa, jasne... - spojrzałam na nich z niedowierzaniem.
- Jest Natka. ? - zapytał Louis.
- Tak przegląda ciuchy, które zakupiła w centrum handlowym , a tak w ogóle w wchodźcie do środka, chyba nie będziemy w progu gadać. - uśmiechnęłam się.
Gdy chłopacy weszli do środka i usiedli na kanapie w salonie.
- Napijecie się czegoś .? - zapytałam.
- Nie, dzięki . - odpowiedzieli razem.
Po skończonej "analizie" ubrań Natka poszła z Louisem do swojego pokoju by z nim porozmawiać na osobności, więc zostałam z Liamem sama.
- Masz ochotę się przejść . ? - zapytał mnie Liam.
- Czemu nie .- odpowiedziałam
Chwilę później byliśmy już w parku przed hotelem. Usiedliśmy na jednej z ławek i zaczęliśmy rozmawiać.
- Masz już może jakieś plany an przyszły weekend .? - zapytał Liam .
- Nie, nic szczególnego nie planuje , a co .?
- Może byś zechciała potowarzyszyć mi na gali KCA.? - spojrzał na mnie.
- Bardzo chętnie. - uśmiechnęłam się do niego.
Rozmawialiśmy jeszcze z kilka minut... Gdy zaczęło się robić dość późno...
- Wiesz ja chyba już raczej pójdę. - powiedziałam
- Szczerze mówiąc, ja też się już będę zbierał.
Po kilku minutach staliśmy w hotelowym holu na naszym piętrze, przed drzwiami do naszego apartamentu.
- Dziękuje , za spacer i zaproszenie. - podarowałam mu całusa w policzek.
- Cała przyjemność po mojej stronie .- zażartował - Dobranoc . - powiedział wpatrując mi się w oczy.
Po chwili nasze usta się zetknęły i to na dłużej... Po pocałunku od Liama weszłam do pokoju.
- Natka! - krzyknęłam.
Nikt się nie odezwał. Rozejrzałam się po całym apartamencie, niestety po przyjaciółce ani śladu widać nie było. Nie czekając na jej powrót poszłam do toalety , przebrałam się w krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach , zmyłam makijaż i położyłam się do łóżka. Przez parę minut myślałam o Liamie ... lecz po pewnym czasie zasnęłam z przemęczenia...