czwartek, 10 stycznia 2013

Rozdział 14 ♥


*Tydzień później*
Wstałam o godzinie 11. Ubrałam się w to: (http://stylistki.pl/na-luzie-3-211469/ ) , zrobiłam lekki makijaż i zjadłam śniadanie, które wcześniej zamówiłam do pokoju. Chwile później, bez pukania do pokoju wszedł cały zespół 1D.
- Cześć. – powiedział Liam, który podszedł do mnie i dał mi buziaka w policzek.
- Hej. – odwzajemniłam gest. – co wy tak rano robicie?
- Rano!? My nie śpimy już od 9. – odpowiedział Niall
- Ja przyszedłem do Natalki.  – powiedział Louis
- Niestety muszę Cię zmartwić. Nata jeszcze śpi.
- W takim razie pomogę jej się obudzić. – poszedł do pokoju przyjaciółki.
Wszyscy poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie.
- Jak długo jeszcze będziecie ? – zapytał Zayn
- Myślę, że około 3 dni.
- Co 3 dni!? – zapytał zdziwiony Liam
- Wakacje się już kończą…
- Ej dobra my się już zbieramy a wy sobie pogadajcie. -  powiedział Harry i wyszedł wraz z Zaynem i Niallem z pomieszczenia. Siedzieliśmy chwilę w ciszy.
- Liam, ja też nie chcę wyjeżdżać.  Ale muszę.  Zrozum to.
- I co wyjedziesz, tak po prostu ?
- Liam…
- Nie, nie Liam. Co będzie z nami ?
Spojrzałam na niego, ale nic nie odpowiedziałam, bo nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć.
- Tak myślałem, nawet o tym nie pomyślałaś, prawda?
- Ja po prostu nie miałam kiedy o tym myśleć. Starałam nie przypominać sobie, że nie długo wyjeżdżam. Tak dobrze mi było z wami, z tobą. Nigdy o was nie zapomnę.
- Taa, właśnie było… Tylko wiesz… myślałem, że uczucie które nas łączy ,a raczej łączyło,  nie będzie uczuciem „ przelotnym”.  -  chłopak opuścił pokój, a ja zaczęłam płakać. W tym momencie byłam bezradna. Nie wiedziałam co robić.

*oczami  Natalki*
Gdy się obudziłam, obok siebie zobaczyłam uśmiechniętego Louisa. Odwzajemniłam uśmiech. Jednak nie na długo. Przypomniałam sobie o naszym wyjeździe. Nie mogłam sobie wyobrazić życia bez Lou.
- Coś się stało skarbie ? – zapytał
- Yyy… - nie dokończyłam bo usłyszałam strasznie mocne trzaśniecie drzwiami. Wstałam momentalnie i wybiegłam z pomieszczenia.  W salonie ujrzałam płaczącą Dominikę. Podbiegłam  do niej i ją przytuliłam. Domyśliłam się, że pewnie poszło o nasz wyjazd, więc nie zadawałam zbędnych pytań. Louis widząc trochę nie zręczną sytuacje, wyszedł z pokoju i poszedł do Liama.

* oczami Louisa*
Kiedy wyszedłem za Natalką z sypialni ujrzałem płaczącą Dominikę. Nie wiedziałem o co dokładnie chodziło. Wyszedłem  od nich.  W drodze do pokoju na schodach zobaczyłem załamanego Li. Usiadłem obok nie go.
- Wiem, że to nie moja sprawa i nie powinienem się wtrącać ale co się stało ?
- Chciałbym mieć twoje pozytywne nastawienie do tej wiadomości ale jakoś nie mogę…
- Do jakiej sytuacji ?
- Za 3 dni dziewczyny wracają do Polski. Natalka ci nie mówiła?
- Nie, pierwszy raz o tym słyszę.
- No widzisz ,najwidoczniej chciały wyjechać bez pożegnania. Gdyby nie Zayn nadal bym nie wiedział. Ja jej nie pozwolę zniknąć z mojego życia tak łatwo.  – wstał i wyszedł z hotelu.
- Liam czekaj, gdzie ty idziesz? – krzyknąłem ale chłopak nawet się nie obejrzał.
Nie możliwe. Dlaczego Natalka mi nic nie powiedziała?   - postanowiłem z nią natychmiast porozmawiać.

*oczami  Dominiki*
- Dziękuje, że jesteś. Ale teraz zostaw mnie samą. Muszę przemyśleć kilka spraw. – przetarłam policzki i wyszłam na balkon. Usiadłam na bujanym fotelu i patrzyłam się przed siebie.

*oczami Natalki *
Zostawiłam Domkę samą tak jak prosiła, a sama postanowiłam pójść i porozmawiać z Lou. Gdy wychodziłam w progu natknęłam się na niego.
- Louis, musimy porozmawiać.
- Dopiero teraz ?
- Aha, czyli już wiesz. Wybacz mi proszę, miałyśmy zostać jeszcze dłużej ale rodzice prosili Dominikę aby wcześniej przyjechała ze mną.
- Natalko, ja się nie gniewam. Nie jestem zachwycony tym, że wyjeżdżasz. Ale wiem że jak wyjedziesz to razem z tym nie skończy się nasz związek. Mam nadzieje, że  będziemy pisać, dzwonić, smsować i przyjeżdżać do siebie nawzajem.
 - Tak oczywiście. – pocałowałam go.
Poszliśmy oboje do mojego pokoju.

*oczami  Dominiki*
Siedziałam tak 30 minut. Postanowiłam się przewietrzyć. Chwyciłam za bluzę i wyszłam z budynku. Kierowałam się w stronę publicznego tarasu.  Usiadłam na huśtawce i zaczęłam ryczeć, jak małe dziecko.   Nawet nie wiem kiedy, nastał wieczór, a ja nadal siedziałam zapłakana i nieobecna . Usłyszałam dźwięk telefonu. Wyciągnęłam komórkę i odebrałam. To była mama.
- Cześć córciu.
- Hej, mamo. – powiedziałam
- Coś się stało?  Dlaczego płaczesz?
- Mamuś nic się nie stało, po prostu jestem trochę przeziębiona.
- Na pewno ?
- Tak na pewno. Co u was słychać.?
- Nic już nie możemy doczekać się waszego przyjazdu.
- No właśnie. Mamo musimy o tym porozmawiać. Ja chyba nie wracam do Polski.
- Jak to ?
- Nie zrozum mnie źle. Ja nie mogę stąd wyjechać. Kocham Liama i nie mogę go zostawić. 
- Ale w Polsce jest twój dom nie tam. A po za tym  ty już tam chcesz pozostać na stałe?
- Nie powiedziałam, że na stałe. Jeszcze nie wiem na ile, ale jestem już dorosła i pełnoletnie więc chyba mogę decydować o miejscu zamieszkania. Kocham was i obiecuje że będę przyjeżdżać.
- No dobrze, ale zastanów się jeszcze raz.
- Mamo, ja już zbyt dużo się zastanawiałam.
- A co z Natalią? Ona też zostaje?
- Nie wiem .
- W takim razie do zobaczenia. Mam nadzieje, że przyjedziesz do nas niebawem.
- Oczywiście, że przyjadę.
- Zabierz ze sobą swojego chłopaka chętnie go poznamy wraz z tatą.
- Dobrze, pa
- Cześć.
Rozłączyłam się. Po tej rozmowie mój humor lekko się poprawił. Po chwili ktoś przede mną stanął, a potem ukucnął i złapał mnie za ręce. Był to Liam.
- Przepraszam, nie powinienem tak się zachowywać. To oczywiste, że przyjechałaś tu tymczasowo i będziesz musiała wrócić. Kocham cię, jesteś dla mnie najważniejsza. Będę za tobą tęsknił. – przytulił mnie.
- Ja za tobą też. – przytuliłam go mocniej.
Razem wróciliśmy do mojego pokoju i tam przegadaliśmy całą noc. Postanowiłam nikomu nie mówić, ze zostaje z wyjątkiem Natalii, która i tak musiała wrócić ze względu na szkołę. 

*kolejny dzień*
Tą noc spędziłam z Liamem, na pogaduchach. Dzisiaj nadszedł dzień wyjazdu Natalii.  Żeby nie robić nikomu nadziei , spakowałam wszystkie rzeczy do walizek.  O godzinie 12 miałyśmy bilet powrotny.  Gotowe byłyśmy na 11. Razem z chłopakami pojechałyśmy na lotnisko. 
Lotnisko
Stałyśmy w kolejce do kasy, a chłopców dopadły fanki więc przez moment rozdawali autografy i robili sobie z nimi zdjęcia.
- Bierz jeden bilet, jak coś ja swój schowałam do torebki. – powiedziałam.
- Okej. Ale się zdziwią. – uśmiechnęła się Natalia i zakupiła jeden bilet powrotny.
Obie razem z zespołem usiedliśmy na ławeczki , na których siedzieliśmy aż wyczytano linię samolotu, którym miała lecieć moja przyjaciółka.
- No dobra to ja będę się zbierać. – powiedziała Natalka.
- Będę za tobą tęsknił. – powiedział Louis i ją pocałował.
Następnie podszedł do mnie Liam.
- Czas się żegnać.  Nigdy o tobie nie zapomnę. Będę tęsknił. – przytulił mnie mocno.
- A ja ani się nie żegnam, ani nie będę pamiętać , ani nie będę tęskniła. – powiedziałam stanowczym głosem. Wszyscy popatrzyli się na mnie, włącznie z Liamem.
- Jak to ? – powiedział Li.
- Tak to, po prostu. – powiedziałam obojętnie i chwyciłam za walizkę.
W oczach Liama ujrzałam smutek. Jego czekoladowe oczy zrobiły się szklane.  Chciał się odwrócić w drugą stronę jednak , zatrzymały go moje słowa.
- Nie żegnam się bo na co dzień wszyscy będziemy się widywać. Nie będę pamiętać ani  tęsknić , bo nadal będziecie obok mnie. Ja zostaje. Nie wracam z Natalką. – uśmiechnęłam się do chłopaków.
- na prawdę? – zapytał Liam
- W 100 %.  – pocałowałam go i mocno się w niego wtuliłam.
Wszyscy pożegnaliśmy się z Natalią i wróciliśmy do hotelu. Chłopcy postanowili wcześniej wrócić do swojego wspólnego domu. Zaproponowali mi abym z nimi zamieszkała. Zgodziłam się. I od tamtej pory jesteśmy jak jedna wielka rodzina. 

4 komentarze:

  1. Fajnie, że została! Tylko trochę szkoda, że Natalka musiała wracać...
    Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ŚWIETNY BLOG ;)
    ZAPRASZAM DO MNIE : http://yesiwantyouharry.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z powyższymi komami BLOG ZARĄBISTY
    Zapraszam do mnie
    http://www.blogger.com/blogger.g?blogID=416691148242052776#overview/src=dashboard

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czy ktoś jeszcze tutaj włazi ale teraz mam nowy blog i zapraszam na niego : http://my-river-of-dreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń